2015.09.03 23:06
Po opuszczeniu cmentarza żydowskiego udałem się w kierunku ulicy Kadłubek. Tutaj zacząłem sesję zdjęciową od charakterystycznego budynku.
Następnie udałem się w kierunku rzeki Chechło. Nie zbliżyłem się do wody ale od razu odbiłem na północ przechodząc przez taki sobie placyk.
Zaraz potem zagłębiłem się w chaszcze. Tutaj drzewa, głównie klon jesionolistny - Acer negundo oplatał winobluszcz zaroślowy - Parthenocissus inserta.
Kwiecistym akcentem była wierzbówka kosmata - Epilobium hirsutum.
Wystarczyło jeszcze bardziej zniżyć wzrok aby zobaczyć to.
Niezbyt udatnie owe osady najwyższego piętra antropocenu maskuje rdestowiec japoński - Reynoutria japonica.
Kilkanaście metrów dalej sytuacja się normalizuje.
Pojawiają się też miejsca niemalże wyłącznie z biomasą.
A w drzewostanie dominuje klon jesionolistny - Acer negundo.
Im dalej z biegiem rzeki, a poruszamy się wzdłuż jej prawego brzegu tym mniej śmieci. Teraz mamy po prostu jeżynę popielicę - Rubus caesius.
Drzewostan także jest bardziej luźny.
Z drzew moją uwagę przykuł rozłożysty, niezbyt wyniosły jesion wyniosły - Fraxinus excelsior.
Widać wreszcie rzekę, której koryto wypełnia mętna ciecz.
Z roślin zielnych zwracam uwagę na trędownika bulwiastego - Scrophularia nodosa. Roślina już owocuje.
Na jej pędzie zauważyłem gąsienicę.
Po przejściu większego odcinka tej trasy natrafiłem na sporą otwartą przestrzeń.
W tej okolicy zauważyłem wiesiołki - Oenothera. Nie chciało mi się dochodzić do gatunku.
Na kolejnym drzewie, a był to dąb szypułkowy - Quercus robur zobaczyłem ślady dawnej bytności bobrów.
Na jego gałązkach były charakterystyczne szyszkowate galasy.
Powoli zbliżam się ku ulicy 29 Listopada.
O bliskości zabudowań świadczy między innymi to.
Ja jednak skupiłem się na sadźcu konopiastym - Eupatorium cannabinum oraz odwiedzającego go motylu.
To był polowiec szachownica. Trochę za nim poganiałem.
Teraz motyl przeniósł się na liście.
A potem bardzo szybko poszedłem ku ulicy 29 Listopada.
Następnie udałem się w kierunku rzeki Chechło. Nie zbliżyłem się do wody ale od razu odbiłem na północ przechodząc przez taki sobie placyk.
Zaraz potem zagłębiłem się w chaszcze. Tutaj drzewa, głównie klon jesionolistny - Acer negundo oplatał winobluszcz zaroślowy - Parthenocissus inserta.
Kwiecistym akcentem była wierzbówka kosmata - Epilobium hirsutum.
Wystarczyło jeszcze bardziej zniżyć wzrok aby zobaczyć to.
Niezbyt udatnie owe osady najwyższego piętra antropocenu maskuje rdestowiec japoński - Reynoutria japonica.
Kilkanaście metrów dalej sytuacja się normalizuje.
Pojawiają się też miejsca niemalże wyłącznie z biomasą.
A w drzewostanie dominuje klon jesionolistny - Acer negundo.
Im dalej z biegiem rzeki, a poruszamy się wzdłuż jej prawego brzegu tym mniej śmieci. Teraz mamy po prostu jeżynę popielicę - Rubus caesius.
Drzewostan także jest bardziej luźny.
Z drzew moją uwagę przykuł rozłożysty, niezbyt wyniosły jesion wyniosły - Fraxinus excelsior.
Widać wreszcie rzekę, której koryto wypełnia mętna ciecz.
Z roślin zielnych zwracam uwagę na trędownika bulwiastego - Scrophularia nodosa. Roślina już owocuje.
Na jej pędzie zauważyłem gąsienicę.
Po przejściu większego odcinka tej trasy natrafiłem na sporą otwartą przestrzeń.
W tej okolicy zauważyłem wiesiołki - Oenothera. Nie chciało mi się dochodzić do gatunku.
Na kolejnym drzewie, a był to dąb szypułkowy - Quercus robur zobaczyłem ślady dawnej bytności bobrów.
Na jego gałązkach były charakterystyczne szyszkowate galasy.
Powoli zbliżam się ku ulicy 29 Listopada.
O bliskości zabudowań świadczy między innymi to.
Ja jednak skupiłem się na sadźcu konopiastym - Eupatorium cannabinum oraz odwiedzającego go motylu.
To był polowiec szachownica. Trochę za nim poganiałem.
Teraz motyl przeniósł się na liście.
A potem bardzo szybko poszedłem ku ulicy 29 Listopada.
