W parku w Chrzanowie Kościelcu znajduje się mogiła zbiorowa żołnierzy radzieckich, którzy polegli podczas walk na ziemi chrzanowskiej. Tego dnia prowadziłem tam jednego z krewnych pochowanego tutaj żołnierza. Na szczęście znanego z imienia i nazwiska oraz co oczywiste stopnia wojskowego. Przy okazji wykonałem dokumentację fotograficzną. Wszak dopiero co nad miastem przeszła wichura. Zaraz na wstępie leżała pierwsza gałąź. To był jesion wyniosły - Fraxinus excelsior.
Sama mogiła z dość nietypową aranżacją znajduje się w stanie - wstyd pokazać.
Pewne ożywienie przedstawia klomb z liliowcami - Hemerocallis. Nie czuję się na siłach aby dociekać odmian. Jest ich ponad 30 tysięcy.
Oto jeszcze jedno zbliżenie mogiły. Szczątki znajdują się pod tym kruszącym się betonem. Władze Chrzanowa, chcą przenieść je w godne miejsce, ale niestety, póki co na przeszkodzie stoi stanowisko strony rosyjskiej.
Teraz przez park przeszliśmy na teren Kościelca.
Szukaliśmy miejsca, gdzie mozna by kupić znicze. Na razie wylądowaliśmy obok kaplicy, którą opiekuje się Muzeum w Chrzanowie.
Następnie poszliśmy w stronę cmentarza. Zazwyczaj w takich miejscach sprzedawane są znicze.
Oto kilka migawek. Zniczy nie sprzedawano.
Wyszliśmy w kierunku ulicy Pogorskiej. Nad miasto nadciągały czarne chmury.
Po nabyciu zniczy ruszyliśmy ponownie w kierunku kościoła i parku.
Gość załatwia swoje sprawy, ja pozostaję na uboczu. Jednocześnie dokumentuję stan mogiły.
Zerkam w drugą stronę, gdzie znajduje się ulica Parkowa. Mogiła formalnie znajduje się przy niej.
A teraz trochę zbliżeń. Na początku tłum klonów zwyczajnych - Acer platanoides.
Potem siewka buka zwyczajnego w odmianie purpurowej - Fagus sylvatica "Atropurpurea".
Potem mamy niezapominajkę polną - Myosotis arvensis.
Opuszczamy teraz park poruszając się ulicą Parkowa. Nad miastem wciąż gromadzą się czarne chmury.
Teraz ulicą Szpitalna dotarliśmy do rzeki Chechło. Tutaj znajdujemy kolejne ślady niedawnej wichury.
A to już rzeka Chechło w całej okazałości.
Zbliżamy się do skrzyżowania ulicy Szpitalnej z ulicą Trzebińska. Czarne chmury wciąż się gromadzą.
Podobny widok zobaczyłem, gdy znalazłem się na rynku.