W kolejnym odcinku udajemy się do zasadniczego celu naszej wędrówki, czyli sztolni odwadniającej kopalnię. Teraz idziemy na południowy-zachód trasą oznaczoną kolorem łososiowym, oczywiście zgodnym raczej dzikim wzorcem.
Przedzieramy się przez las w typie boru mieszanego. Drzewa mają tutaj nierzadko niesamowite kształty.
Natrafiliśmy także na brzozę brodawkowatą - Betula pendula, która mogła paść ofiarą jednej z wiosennych burz.
Aby być możliwie blisko Kanału Matylda, dawniej rzeki Śmidry co pewien czas natrafiamy na otwarte przestrzenie.
W chaszczach po lewej stronie zdjęcia skrywa się ślad po pierwotnym korycie tej rzeki. Teraz w okresie bujnej wegetacji jest ledwo widoczny.
W cieniu okazałych drzew malowniczo wyglądał młody świerk pospolity - Picea abies.
W runie lasu rządzi skrzyp leśny - Equisetum sylvaticum.
Po przejściu jednej trzeciej trasy natrafiliśmy na łan zachyłki oszczepowatej - Phegopteris connectilis.
A dalej znowu rządzi skrzyp leśny - Equisetum sylvaticum.
Tu i ówdzie pojawia się falujący dywan turzycy drżączkowatej - Carex brizoides.
Teraz, przechodząc przez taki łan, przekraczamy jeden z cieków równoległych do Kanału Matylda.
Po przejściu ponad połowy trasy bór staje się mieszany, ale stosunkowo łatwy o przejścia.
Miejscami jest prawie świeży.
Ten krzew to szakłak pospolity - Rhamnus cathartica.
Po przejściu dwóch trzecich długości trasy drzewostan ponownie się zagęszcza.
Tutaj z roślinności zielnej pojawia się ostrożeń błotny - Cirsium palustre.
Wystąpił również inwazyjny orzech włoski - Juglans regia.
I tak dotarliśmy do miejsca, gdzie pod ziemią skrywa się sztolnia kopalni Matylda. Na zdjęciach jest to ciemny pas pośrodku kadru.
Tutaj znajduje się bardzo głęboki wykop.
Stan betonowej konstrukcji zobaczymy w ostatnim odcinku. Na razie dłuższa sesja zdjęciowa z boczniakiem - Pleurotus. Gatunku nie będę domniemywał, suszka brak.