Tego dnia zasadniczym celem dla akcji PTTK było dotarcie do źródła Płazanki, którą w wielu wątkach nazywałem Płazianką. Teraz zobaczycie to, co widziałem w miejscach oznaczonych zielonymi kółkami.
Oto pierwsze zgrupowanie kółek. Na początku fragment drogi na trawersie hałdy. To widok wstecz, czyli na trasę, którą dopiero co pokonaliśmy.
Następnie idziemy szybko do przodu i zerkamy do wyrobiska kamieniołomu.
A to już drugie zgrupowanie kółek, tuż przy szlakostradzie, niemalże na samej południowej krawędzi kamieniołomu. Elegancko zowię to osadami najwyższego piętra antropocenu. W owym czasie była to jeszcze jedna z form ostrej akcji protestacyjnej przeciwko wysokim kosztom legalnego pozbywania się odpadów. Tej serii zdjęć nie będę szczegółowo komentował ani omawiał. Wystarczy spojrzeć.
Trzecia grupa zdjęć to Płaza Działki, a właściwie początek zabudowań. Oczywiście zgodnie z zasadą domniemania niewinności mieszkańcy tych wypieszczonych posesji nie mają nic wspólnego z tym co oglądaliśmy poprzednio.
Czy młodzież szkolna, która prowadziłem też była tego samego zdania - nie wiem.
A to już koniec trasy, czyli źródło Płazanki. Jak widać zostało ono ucywilizowane poprzez obmurowanie porfirem z Zalasu.
Część terenu pozostała w pewnym stopniu dzika.
Wróćmy do źródła. Wydaje się, że jego obmurowanie nie wyszło na dobre gromadzącej się tutaj cieczy.
Strumień wypływający ze źródła ginie pod masą opadłych liści. Dominuje lipa drobnolistna - Tilia cordata z delikatną domieszką grabu zwyczajnego - Carpinus betulus.
Nieco dalej ciek zasilał staw.
Po kolejnych kilkudziesięciu metrach jest to już wyraźna rzeczułka.
Na lewym brzegu znajduje się wysoka skarpa. Rośnie na niej okazała lipa drobnolistna - Tilia cordata.
Teraz nad rzeką zrobiono mostek. Jak widać woda woli płynąć pod rurą, niż przez nią.
Tak wyglądał odcinek po przepłynięciu pod drogą. To część Płazanki płynącej równolegle do głównej drogi, której tutaj nie widać.
Między mostkiem a źródłem rzeka jest bardziej cywilizowana.
I to by było na tyle.