W ostatnim odcinku tego serialu zobaczymy fragment podtopionej łąki wzdłuż cieku płynącego na północ od kościoła.
Z początku, czyli od strony drogi zalega tutaj nieco osadów najwyższego pietra antropocenu. Tuż obok widać rozrastające się liście lepiężnika różowego - Petasites officinalis.
Dalej na pierwszy rzut oka mamy przysłowiowe trybuny chińskiego stadionu.
Kiedy podejść bliżej robi się interesująco. Na początku mamy łan świerząbka orzęsionego - Chaerophyllum hirsutum w obrębie którego tkwi firletka poszarpana - Lychnis flos-cuculi. Żółte kropki to jaskier rozłogowy - Ranunculus repens.
Przyjrzyjmy się bliżej firletce.
Tuż obok był bodziszek żałobny - Geranium phaeum opierający się o jaskier rozłogowy - Ranunculus repens.
Tutaj mamy ten sam jaskier w towarzystwie świerząbka orzęsionego - Chaerophyllum hirsutum.
Teraz przyjrzyjmy się jego baldaszkom.
I ponownie targana wiatrem firletka poszarpana - Lychnis flos-cuculi. W tle widać sygnalizowane na wstępie osady najwyższego piętra antropocenu.
A teraz będzie sesja z bodziszkiem żałobnym - Geranium phaeum nachylającym się na pokrytą kroplami wody pajęczyną.
Wracamy na dziedziniec kościoła. Tutaj spoczywają właściciele wsi, a właściwie dziedzice dóbr Graboszyce.
Teraz będzie krótka sesja z przywrotnikiem - Alchemilla. Niestety nie udało mi się go oznaczyć.
W tym żwirze skrywa się starzec zwyczajny - Senecio vulgaris.
Poraża go rdza - Puccinia lagenophorae.
I jeszcze raz graby - Carpinus betulus w Graboszycach.
Potem krótka informacja o kościele. Jak widać po polsku oraz po angielsku lub prawie angielsku, jak uznał jeden z komentatorów do części pierwszej.
A teraz jako było na początku tak jest i na końcu. Oto dwa malowidła, murale z których wieś jest bardzo dumna.