W ostatnim odcinku mucharskiej ekspedycji zaczynamy powracać do busa, który czekał na nas pod kościołem. Teraz jest to trasa oznaczona na mapie firmy Compass kolorem czerwonym.
Aby odejść od przyszłego jeziora każdy jak mu wygodnie kieruje się w górę trawiastego stoku.
Przystając na chwilę zerkamy za siebie. Oto dno przyszłego jeziora.
Teraz wyszliśmy na drogę. Oto ślad po silnej wichurze, która ostatnio pustoszyła a właściwie przewietrzała nasz kraj. Jej ofiary to modrzewie - Larix.
Z drogi, którą idziemy do przyszłego jeziora jest bardzo blisko.
W chaszczach wypatrzyliśmy narcyzy trąbkowe - Narcissus pseudonarcissus. To uciekinierzy lub wyrzutki z ogrodu.
I kolejny widok na przyszłe jezioro. Ponadto tutaj granicę działki obsadzono forsycją pośrednią - Forsythia intermedia.
Oto kolejna, ostatnia podczas tej wyprawy panorama dna przyszłego jeziora.
Teraz mijamy przydrożne chaszcze.
Na poboczu drogi pojawiła się jakaś dziewanna - Verbascum.
Na terenie mijanej posesji zauważyliśmy kolejne ziarnopłony wiosenne - Ficaria verna.
Część ogrodzenia tej posesji była bardzo fantazyjna.
Nieco dalej natrafiliśmy na ślad po pożarze traw.
W tej okolicy przekwitała wierzba iwa - Salix caprea. To kwiaty męskie.
Nieco dalej była dolina. Tutaj rosną ogławiane wierzby - Salix.
Dnem doliny płynie cienki strumyk. Wydaje mi się, że jest to ciek naturalny, chociaż znacznie zanieczyszczony. To dopływ przyszłego jeziora, które na szczęście nie będzie już dostarczało wody do picia.
Kolejne ogłowione wierzby widać na terenie prywatnej posesji.
Na poboczu drogi pojawiła się rzeżucha włochata - Cardamine hirsuta.
Było tutaj także sporo bluszczyku kurdybanka - Glechoma hederacea.
Oto zbliżenie jego kwiatów.
Ostatnie zdjęcie jest w pewnym sensie historyczne, ostatnie jakie wykonałem moim Olympusem od roku 2008. Otóż następnego dnia, na szczęście po zrzuceniu zdjęć z aparatu w drodze powrotnej do domu potknąłem się i to tak specyficznie, że mój aparat zaliczył bliskie spotkanie trzeciego stopnia z miejskim chodnikiem. To były jego ostatnie chwile. Mam już nowy aparat, ale na razie posługuję się starą muzealną Minoltą, której używałem w roku 2006 i 2007.