I to już ostatni odcinek tego serialu. Teraz po prostu zejdziemy ze wzgórza w przybliżeniu w osi trasy oznaczonej na mapie firmy Compass kolorem brązowym.
Zerkając na południe i południowy-zachód oglądamy część zabudowy Imielina.
Zerkając na południowy-wschód widzimy część zalewu Dziećkowickiego.
A na szczycie wzgórza mamy samotną sosnę zwyczajną - Pinus sylvestris rosnącą na skraju murawy i uprawianego pola uprawnego. Pod drzewem leżą kamienie zbierane z pola.
W murawie widać między innymi dziewięćsił bezłodygowy - Carlina acaulis.
Za uprawianym polem uprawnym widać elektrownię Jaworzno III. W niebieskim budynku z prawej strony jest produkowana woda pitna.
W tej okolicy uprawia się kukurydzę.
W tej okolicy rośnie głóg odgiętodziałkowy - Crataegus rhipidophylla.
Żegnamy pole uprawne.
Ruszamy zdecydowanie w dół. droga prowadzi pomiędzy kilkuletnim desantem sosny zwyczajnej - Pinus sylvestris.
Na części terenu skała znajduje się prawie na samej powierzchni. Prawdopodobnie w tej okolicy usunięto kiedyś nadkład przygotowując się do eksploatacji dolomitów.
Natrafiliśmy także na coś w rodzaju obozowiska.
Na tym zdjęciu poza dzwonkiem - Campanula ważnym kwiatkiem był len przeczyszczający - Linum catharticum.
Z całej wycieczki najważniejszym jak dla mnie odkryciem było pierwsze w moim życiu spotkanie w realu z leńcem. Dokładniej to leniec pospolity - Thesium linophyllon. Biorąc pod uwagę moje doświadczenia można śmiało powiedzieć, że nie jest on godzien swojej nazwy. Uczyniłem go bohaterem bardzo długiej sesji zdjęciowej.
Tutaj towarzyszy mu wilczomlecz sosnka - Euphorbia cyparissias.
Poza tym natrafiliśmy na dziewięćsił bezłodygowy - Carlina acaulis.
Teraz na chwilę podnosimy wzrok ku górze. Na horyzoncie widać szyb kopalni Ziemowit oraz położoną na lewo od niego charakterystyczną hałdę.
Powoli docieramy do drogi biegnącej u podnóża stoku.
Teraz ruszamy na zachód.
W murawie trafiła się koniczyna różnoogonkowa - Trifolium campestre. Trochę zlewa się z otoczeniem.
Potem był kozłek lekarski - Valeriana officinalis.
Będąc tak w połowie tej drogi minęliśmy niewielki kamieniołom. Niestety nie mieliśmy już siły na penetrację tego wyrobiska.
Minęliśmy kolejną populację leńca pospolitego - Thesium linophyllon.
Był też jakiś rumian - Anthemis.
Była też nieco wydelikacona cieciorka pstra - Coronilla varia.
Mijamy uprawiane pola uprawne.
Tutaj trafił się czyściec błotny - Stachys palustris w towarzystwie skrzypu polnego - Equisetum pratense.
Były też płaty amerykańskich nawłoci - Solidago.
Niejaką osobliwością był wilczomlecz lancetowaty - Euphorbia esula na którym przesiadywała gąsienica zmrocznika wilczomleczka.
I to już był koniec naszej wyprawy. Upał tego dnia był okrutny, coś tak ponad 25 stopni w cieniu. W słońcu zapewne więcej.
Tutaj padliśmy oczekując na transport. Dla spokojności uchwyciłem kolejnego kozłka lekarskiego - Valeriana officinalis.