Na ten dzień zarządziłem wycieczkę do Krakowa. Zasadniczo miał być Salwator oraz kopce w lesie Wolskim. Zbiórka została wyznaczona pod Bramą Floriańską. Czekając na grupę obejrzałem sobie bruk pomiędzy nią a Barbakanem.
Nie musiałem długo szukać aby zobaczyć odcisk pierwszego amonita.
Potem znalazłem skamieniałą gąbkę.
I kolejne amonity, jurajskie oczywiście.
Kolejne skamieniałości uznałem za fragmenty łodyg koralowców.
W tutejszych wapieniach nader często spotyka się buły krzemienne.
Niejaką osobliwością był belemnit.
Trafiają się tutaj także ramienionogi z rodzaju Terebratula.
I jeszcze jedna gąbka.
Ostatnie dwie skamieniałości uznałem za fragmenty koralowców.
Kiedy w końcu grupa się skonsolidowała poszliśmy w kierunku Prospektu Radwańskiego spojrzeć na jeden z celów naszej wycieczki, czyli Kopiec Kościuszki.
Potem pojechaliśmy na Salwator. Tutaj na początku sfotografowałem Kaplicę Bronisławy.
Potem udaliśmy się do kościoła Salwatora, gdzie gospodarzem był a może jeszcze jest proboszcz z Chrzanowa, ks. Misiniec. Zaczynamy od cmentarza
Potem wnętrze kościoła.
Następnie plebania.
Potem kościół w takim ujęciu, jaki jest możliwy z dziedzińca.
Teraz ruszamy w kierunku Kopca Kościuszki.
Po drodze zatrzymujemy się na cmentarzu na Salwatorze. Dokumentuję tylko coś tradycyjnego z bardzo i mniej odległej przeszłości.
Na drugim zdjęciu oś widokową przecina maszt telewizji.
W okolicy nad którą czuwa ten anioł powstało na on czas chwilowo nie zamieszkałe osiedle. Docelowo będzie to królestwo blatów laminowanych kuchennych.
Teraz wchodzimy na teren fortu z Kopcem Kościuszki.
Następnie ze szczytu kopca zerkamy na Błonia.
Potem spoglądamy na dominującą w krajobrazie ciepłownię. Wawel też widać. Przy tym zdjęciu posiłkowałem się zoom-em.
A to już szczyt kopca na Swowińcu, gdzie wówczas spoczywał eratyk granitu z żyłami pegmatytowymi.
Potem dość szybko przemieściliśmy się pod Belweder skąd zerknęliśmy na dolinę Wisły.
Opuszczamy ten teren drogą forteczną.
Mijamy wartownię.
W tej okolicy znajdujemy także powaloną ale wciąż żyjącą wierzbę iwę - Salix caprea.
I na zakończenie wody Rudawy oraz rzeka jako taka tutaj wpuszczona w kanał.