W trzeciej części tego serialu zaczynam penetrowanie wnętrza kamieniołomu. Na początku ciemność widzę, ciemność ciemnozieloną oczywiście.
Pnie wszystkich mijanych drzew były całkowicie pozbawione porostów.
Tu i ówdzie pod nogami odsłaniał się rumosz dolomitowy.
Bliżej krawędzi kamieniołomu ta kolorystyka tych warunków świetlnych znakomicie zamaskowała znajdujące się tamże pokłady osadów najwyższego piętra antropocenu.
Przyglądam się teraz pewnej okazałej brzozie brodawkowatej - Betula pendula. Na jej pniu także nie było porostów.
I kolejna gęstwina. Na tych drzewach również nie było porostów.
W końcu zainteresowałem się roślinnością zielną. Dominantę stanowi tutaj niecierpek drobnokwiatowy - Impatiens parviflora.
I kolejne drzewa pozbawione porostów. znaczy się pomimo bujnego rozwoju roślinności zielnej poruszamy się po obszarze pustyni porostowej.
Zasadniczo dominują tutaj drzewa liściaste. Był jednak jeden bardzo okazały modrzew - Larix.
W tym momencie okazało się, że baterie mojego aparatu wyczerpały się. Musiałem wrócić do cywilizacji i nabyć nowe. Udało się. Teraz jestem w parku, gdzie sfotografowałem nieliczne porosty z gatunku misecznica proszkowata - Lecanora conizaeoides w szyi korzeniowej tego drzewa, a dokładniej jesionu wyniosłego - Fraxinus excelsior.
Następnie bardzo szybko udałem się do tak zwanego zamku zagórskiego.
W tej okolicy, w sąsiedztwie kościoła p.w. św. Joachima także nie było porostów nadrzewnych.