Wiele wskazuje na to, że wiosna rusza z całą swoją potencją, jak mawiał Henryk Sienkiewicz na kartach Trylogii. Tego dnia w drodze do Muzeum w Chrzanowie zauważyłem, że posadzona w parku druga grupa oczarów jest w pełni kwitnienia. Na początku, od ulicy Oświęcimskiej wyglądało to tak.
W drodze do oczarów minąłem kwitnące cały rok stokrotki pospolite - Bellis perennis.
Oczary - Hamamelis znajdują się na otwartej przestrzeni. Tam jest jeszcze śnieg. Dla odmiany śniegu nie ma pod drzewami.
Teraz porównując te kwiaty z naszym ponad trzydziestolatkiem w ogrodzie Muzeum doszedłem do wniosku, że posadzono tutaj oczar japoński - Hamamelis japonica.
Pomiędzy jego kwiatami polatywały jakieś muchy.
Trochę mi zeszło, ale jedna z nich dała się uchwycić w miarę dokładnie, chociaż moim zdaniem oznaczenie gatunku będzie niemożliwe. Złe światło.
Na zakończenie sesji zdjęciowej w tej okolicy uchwyciłem owoce tego gatunku. Są zdecydowanie różne od znanego mi chińczyka.
Idę teraz w kierunku Muzeum.
W drodze do drugiej kępy oczarów japońskich przechodzę przez płat topniejącego, ale jeszcze zmrożonego śniegu.
Jak widać i ten gatunek to oczar japoński - Hamamelis japonica. Wskazują na to między innymi jasnożółte, pomięte płatki kwiatów.
Teraz stoję pod budynkiem Muzeum i oglądam kwitnące przebiśniegi - Galanthus nivalis. Z roku na rok jest ich mniej. Mam nadzieję, że są przynajmniej gdzieś w Chrzanowie.
Teraz stoję na górze alei Henryka i zerkam w dół.
Następnie wkraczam do ogrodu Domu Urbańczyka, naszego oddziału wystaw czasowych.
Na części geologicznej wciąż leży śnieg. Tutaj mamy ekspozycję skał z Czatkowic.
Nasz chińczyk kwitnie obficie.
Wyraźnie widać różnicę kwiatów pomiędzy pokazywanym na początku oczarem japońskim - Hamamelis japonica a oczarem chińskim - Hamamelis mollis.
A pod oczarem rosną ciemierniki - Helleborus. One też rozpoczynają kwitnienie.