Teraz będziemy spacerować wzdłuż tytułowej rzeki. Niestety, nie jest to takie pewne, czy to aby na pewno ona. Niedawno doniosłem, że poniżej tak zwanego Trójkąta Trzech Cesarzy prawie po Wisłę Przemsza na całej długości na mapach Google jest Czarna. Ktoś musiał zainterweniować i teraz sprostowanie poszło w drugą stronę. Przemsza jest już sobą, ale za to Czarna Przemsza utraciła swój epitet i stała się tylko Przemszą. A przecież wystarczy spojrzeć na ciecz w korycie, aby nie mieć złudzeń. Tutaj ona jest czarna.
Nadbrzeżny drzewostan oplatają miejscowe liany.
To powalone drzewo jest klonem jesionolistnym - Acer negundo.
Na jego pniu usadowiła się rozszczepka pospolita - Schizophyllum commune.
Poza tym jest tutaj jesion amerykański - Fraxinus americana.
Tu i ówdzie zauważyłem kępki trybuli leśnej - Anthriscus sylvestrias.
Na lewym, sosnowieckim brzegu rzeki widać bardzo świeże ślady aktywności bobrów.
Rzeka, ciek lub jak kto woli ściek sączy się leniwie.
Pewne urozmaicenie stanowią czerwone pędy krzewów derenia białego - Cornus alba. Tutaj oplata je kolczurka klapowana - Echinocystis lobata.
Na mysłowickim brzegu Przemszy bobry też gryzą drzewa.
Ciecz w rzece jest czasem ciemnoszara. Tutaj na uwagę zasługuje drzewo ścięte przez bobry nieco dawniej.
A na brzegu najbardziej zielony jest glistnik jaskółcze ziele - Chelidonium majus.
Idąc z biegiem rzeki przechodzą obok kolejnych miejsc składowania betonowych podkładów kolejowych.
Teraz natrafiam na bardzo zamulony jeden z prawobrzeżnych dopływów, dzięki którym Czarna Przemsza jest naprawdę czarna.
Dostęp do cieczy jest utrudniony.
Na drzewach co pewien czas pojawiają się owoce kolczurki klapowanej - Echinocystis lobata.
Teraz nieco czasu poświęcę tej jeżynie. Według mnie to jeżyna bukietowa, dawniej Rubus thyrsoideus, teraz Rubus grabowskii. Gdyby jakiś batolog tutaj zajrzał może mieć sporą szansę na oznaczenie gatunku.
I ponownie miejsce po linii kolejowej. Na bliższym planie szczątki jakiegoś narożnika. Na dalszym most na drodze do Sosnowca.
Oto narożnik w całej okazałości.
W tej okolicy znajduje się drugi z prawobrzeżnych dopływów Czarnej Przemszy.
Kierując się w stronę przystanku mijam ubiegłoroczne pędy jakiegoś wiesiołka - Oenothera.
A to zielone rozetki być może tego samego gatunku.