Po wyjściu na drogę ruszyliśmy z powrotem. Teraz jest to odcinek oznaczony kolorem fioletowym.
Teraz zainteresowaliśmy się widoczną na skraju lasu boczną doliną, gdzie według cytowanej mapy powinna znajdować się skałka Gęsia Szyja. Na razie jesteśmy w buczynie i patrzymy w głąb lasu. Teren jest nieco sponiewierany
Na jednym z kamieni zauważyłem charakterystyczne rysy. Sprawiają one wrażenie tektoglifów.
W górnej części las jest bardziej naturalny. Tam postanowiliśmy się już nie zapędzać.
Na prawym stoku tej doliny była taka skałka. To powinna być Gęsia Szyja, chociaż wciąż nie do końca jestem przekonany, że to jest właśnie ona, ponieważ na mapie z 1991 roku w tej okolicy jest podawana Skała Stokowa.
Nieważne która to z nich, sprawdzamy zielsko. Na początku jest kruszczyk szerokolistny - Epipactis helleborine.
Był tam też jakiś kapeluszowy, jasny grzyb. Sprawiał wrażenie młodej pieczarki.
Najwięcej zachwytu wzbudził ten kamień. Wapień jurajski, świeżo przełamany z licznymi stylolitami. I proszę sobie wyobrazić, że pozostawiliśmy go na miejscu.
A poza tym był tutaj bodziszek cuchnący - Geranium Robertianum.
Inny trywialny gatunek to sałatnik leśny - Mycelis muralis.
Na martwym drewnie był ciekawy grzyb. To próchnilec gałęzisty - Xylaria hypoxylon.
Z rzadkich gatunków odnotowałem paprotnika kolczystego - Polystichum aculeatum.
Skałki porastał także jakiś skrzydlik - Fissidens.
Zagadkowa jest także ta cienistka. Z dwu możliwości stawiam na cienistkę Roberta - Gymnocarpium robertianum. Niestety, mam tylko te zdjęcia.
Po ponownym wyjściu na drogę upolowaliśmy, oczywiście bezkrwawo takiego szarańczaka.
Ostatnie zdjęcie to czernidłak kołpakowaty - Coprinus comatus. Spotkaliśmy się przed samym końcem tego odcinka.