Tego dnia obyłem rodzinny wypad do Olkusza. Na początku obejrzeliśmy bazylikę mniejszą p.w. św. Andrzeja Apostoła, jako budowlę w której wykorzystano jurajski piaskowiec parczewski.
Ta wieża to największa budowla z wykorzystaniem tego materiału, chociaż jest on tutaj tylko okładziną.
Potem obejrzeliśmy kaplicę p.w. św. Jana Kantego.
A tak wygląda kościół od strony ulicy Basztowej.
Zwróciliśmy też uwagę na tę kapliczkę słupową.
Następnie zajrzeliśmy do Dworku Machnickich, gdzie zwiedziliśmy kolekcję twórczości Władysława Wołkowskiego. Bez komentarzy. Zaczynamy od wikliny.
Jako przerywnik proponuję spojrzeć na jeden z jego strojeńców.
I kolejna porcja wikliny.
Na chwilę wyjrzałem za okno, gdzie rośnie sobie cis pospolity - Taxus baccata.
I jeszcze trzy strojeńce Władysława Wołkowskiego.
W tym samym dworku mieszczą się kolekcje afrykanistyczne a prawach oddzielnego muzeum. Także pozwolę sobie na szereg zdjęć bez komentarzy. Są tutaj przede wszystkim darowizny dr Bogdana Szczygła i Bożeny Szczygieł
Jest też darowizna prof. dr hab. Anny i pilota Leona Kubarskich. Obie przenikają się.
Te obrazki zostały wykonane ze skrzydeł motyli.
Kolekcje przenikają się.
I jeszcze taki obraz.
Fragment obozowiska.
Widok ogólny
A na zakończenie scenka rodzajowa.
Następnie ulicą Kazimierza Wielkiego poszliśmy do starych cmentarzy zamienionych w park. Po drodze była taka kamienica. W 2012 roku w Street Wiew wyglądała niemalże tak samo.
A to już kilka nagrobków z tego starego cmentarza. To wspaniałe dzieła sztuki sepulkralnej.
Najważniejszy jest oczywiście grób Francesca Nullo.
Był też taki dość dziwny nagrobek w części prawosławnej.