Co roku zbieram trochę ziela świetlika na potrzeby własne i rodziny. Jest rewelacyjny na choroby oczu i nieraz nam pomógł, szczególnie w okresie jesieni i zimy, kiedy częściej pojawiają się kłopoty z oczami. Zwykle część roślin była porażona rdzą (Piotr Grzegorzek na pewno wie, jaką) i tych starałem się nie zbierać. W tym roku, na stanowiskach w okolicach Gdańska, praktycznie wszystkie są zainfekowane, więc nie wiem, co mam robić: raz podarować sobie zbieranie i w razie potrzeby kupić w zielarni, czy zbierać mimo wszystko starając się usunąć wszystkie listki z rdzą.
Boję się, że ziele z rdzą może nie działać leczniczo, tylko wręcz odwrotnie, a przecież grzyb, jak myślę, znajduje się nie tylko w rdzawych plamach, ale i poza nimi.
Ciekaw jestem, czy ktoś z was coś słyszał na temat szkodliwego działania roślin zielarskich porażonych rdzą.

Szeroko pojęty Colesporium tussilaginis.