Tego dnia nasza wizyta w Jaworznie miała na celu przede wszystkim sprawdzenie tego co dzieje się z rzeką Wąwolnica, która nader często w końcowym biegu jest sucha. Tym razem też tak było. Przekonaliśmy się o tym wędrując z północnego wschodu na południowy zachód trasą oznaczoną kolorem żółtym.
Początkowo wędrówka zapowiadała się ponuro.
Bardzo szybko stanęliśmy na moście i spojrzeliśmy pod prąd. Utrwalone na piasku ripplemarki świadczyły o tym, że niedawno coś tędy płynęło.
Tak samo koryto rzeki wyglądało, kiedy patrzyliśmy zgodnie z potencjalnym kierunkiem przepływu.
Maszerujemy wałem przeciwpowodziowym wzdłuż prawego brzegu. W zaroślach przed nami skrywa się Przemsza. Za nią majaczą Dziećkowice.
Nizina po prawej stronie jest wysuszona, trawiasta. Dominuje trzcinnik piaskowy - Calamagrostis epigeios ze sporą domieszką nawłoci kanadyjskiej - Solidago canadensis. Pokazują się tutaj nieliczne drzewa, w tym sosny zwyczajne - Pinus sylvestris.
Wał jak widać jest wykonany w łupków węglowych. Na dnie suchej Wąwolnicy widać czysty piasek. Jest też bujna roślinność.
W ogólnym ujęciu tworzy to bardzo ciekawy kontrast barwny. Widać lepiej Dziećkowice oraz zarośla skrywające Przemszę.W oddali w korycie rzeki majaczy jakaś ciecz.
Widok z bliska nie jest powalający. Tutaj najbardziej rzuca się w oczy trzcinnik piaskowy - Calamagrostis epigeios.
Po przejściu kolejnych kilkudziesięciu metrów widok ogólny nie ulega istotnej zmianie.
Tym nie mniej od czasu do czasu trafia się coś ciekawego, tak jak ten jastrzębiec baldaszkowy - Hieracium umbellatum.
W dalszym ciągu mamy kontrast pomiędzy prawie pustynią lub półpustynią na wałach oraz oazami zieleni na dnie.
Tutaj moja uwagę przyciągnął płat z lepiężnikiem różowym - Petasites hybridus. Miejsce to ponadto ozdabia nawłoć kanadyjska - Solidago canadensis.
Ponownie zerkamy na prawo. Teraz pomiędzy trawami pojawiają się różowe płaty sadźca konopiastego - Eupatorium cannabinum.
I znowu zerkamy na ciemnozielone zielsko na dnie "kanionu" Wąwolnicy. Tutaj zauważamy pnącze, kolczurkę klapowaną - Echinocystis lobata.
A na prawo im bliżej Przemszy tym więcej drzew.
A w Wąwolnicy póki co bez zmian.
Tym nie mniej w końcu dotarliśmy do miejsca, gdzie na dnie znajdowała się ciecz o wysokiej zawartości wody.
Tworzyła ona lokalne podtopienia, chociaż w przypadku rzeki brzmi to bardzo dziwnie.
Teraz znaleźliśmy się w okolicy, gdzie wały znacznie się od siebie oddalają tworząc szeroki lejek. Koryto Wąwolnicy wiedzie wzdłuż lewego wału.
Tak wygląda prawa część lejkowatej doliny przylegającej do Przemszy.
Widać już tę rzekę. A poza tym układ bujna zieleń blisko cieczy oraz prawie pustynne obwałowania dotyczy również niej. W zaroślach między innymi znajdują się rdestowce ostrokończyste - Reynoutria japonica. Widać również kolczurkę klapowaną - Echinocystis lobata.
A Przemsza, bliżej mostu z torowiskiem linii kolejowej płynie tak wolno, że z racji barwy można by ją pomylić z asfaltem.
Pod samym mostem są widoczne zmarszczki prądowe.
A poza tym jest tutaj kępa rdestu kolankowatego - Polygonum nodosum.
Ponownie zerkamy na ciecz w korycie Przemszy. Swoją czernią daje ciekawe tło dla zieloności na brzegach.
Na zakończenie tego odcinka proponuję przyjrzeć się bliżej rdestowi kolankowatemu - Polygonum nodosum.
A na drodze pod mostem mamy takie dość żyzne błoto. Musi Przemsza była trochę wylewna.
(wypowiedź edytowana przez Piotr_Grzegorzek 14.września.2014)