To był pierwszy sierpniowy czwartek. Dwie lipcowe wycieczki z powodu fatalnej pogody nie doszły do skutku. Teraz też chmury kłębiły się nad Chrzanowem, ale odważnie ruszyliśmy w teren. Plany były ambitne, ale skończyło się tak jak to widać na cytowanej mapie firmy Compass.
Wysiedliśmy na przystanku Balin Bar i ulicą Promienną ruszyliśmy na północ. Jak widać czarne chmury już się zbierały.
Po drodze w jednym z ogrodów zauważyliśmy okazały, prawie pomnikowy dąb szypułkowy.
Pomimo tego, że niewiele było widać odważnie ruszyliśmy dalej. Właściwie mógłbym te zdjęcia wyrzucić lub podrasować, ale postanowiłem pokazać, jak bardzo bywam czasem zdeterminowany.
Ta pomroka skrywa sałatę kompasową - Lactuca serriola.
Chmury zdawały się nad nami przemykać. Ciągle mieliśmy nadzieję, że spacer ujdzie nam na sucho.
Na bliskich planach to i owo widać. Oto ziemniaczysko. Oczywiście cel uprawy ginie pod masą chwastów.
Teraz kończy się dobra droga i obszar zabudowany. Szczyt Pańskiej Góry wyznaczają maszty telefonii komórkowej.
Czas na trochę klasycznej botaniki. Oto barszcz zwyczajny - Heracleum sphondylium.
Przy drodze mamy też szpaler kukurydzy.
A ślad drogi opanowała pokrzywa zwyczajna - Urtica dioica. Z tego powodu dalszy marsz dla kilku osób był bardzo bolesnym doświadczeniem.
Od czasu do czasu pojawiał się mak polny - Papaver rhoeas.
Jest i chaber bławatek - Centaurea cyanus.
Tutaj co bardziej uważni czytelnicy powinni zauważyć owies głuchy - Avena fatua.
Spoglądamy w górę i widzimy, że jest niedobrze. Tym nie mniej nie zawracamy.
Teraz będzie coś z selerowatych - Apiaceae. Na początku sierpnica pospolita - Falcaria vulgaris. Kwiatek pod nią to powój polny - Convolvulus arvensis.
Potem świerząbek korzenny - Chaerophyllum aromaticum.
W tym zielonym tłumie, który można skojarzyć z trybunami chińskiego stadionu dominuje żółtlica drobnokwiatowa - Galinsoga parviflora. A poza nią były tutaj ziemniaki.
Bliżej szczytu pojawiają się też odłogi. Tutaj wyróżnia się pasternak zwyczajny - Pastinaca sativa.
Jest też lucerna sierpowata - Medicago falcata. Oznaczenie potwierdzają nie tylko żółte kwiaty ale i charakterystyczny strąk.
Obok niej znajdowała się lucerna siewna - Medicago sativa. Na razie nie było tutaj ich bękarta.
Jesteśmy na szczycie. Pomimo trudnych warunków usiłujemy się rozejrzeć po okolicy. Na początku spoglądam na zachód. Na linii horyzontu wybija się wzgórze Grodzisko w Jaworznie. Na prawo od niego widać elektrownię.
Spoglądamy na południowy-zachód. Tutaj nie widać okolicy wzgórza Wianek. To był nasz kolejny, planowany na ten dzień cel.
Jednakże pierwsze krople deszczu przekonały nas, że trzeba gnać z powrotem do przystanku Balin Bar. Deszcz padał niezbyt intesywnie, ale dokuczliwie. Drogą płynęła woda, tworząc charakterystyczny wzorek.
Na zakończenie można obejrzeć dom przy skrzyżowaniu drogi do Okradziejówki z ulicą Jaworznicką.
Nie pozostało nam nic innego, jak poczekać na autobus. Kiedy wracaliśmy, będąc już w środku zaliczyliśmy jeszcze oberwanie chmury. Tym nie mniej to i owo zobaczyliśmy.