Sądzę, że wiele wyjaśni mój artykuł opublikowany w ubiegłym wieku w jaworznickim tygodniku Co Tydzień.
O ZIÓŁ POŻYWANIU RAD KILKA
Publikowany CT 29/256 8 – 21 sierpnia 1996 Tekst 69
Serce nie roście, patrząc na te czasy, powiedziałby dziś Jan Kochanowski. Także jego fraszka o zdrowiu zaczynałaby się tymi słowy – Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, wiele kosztujesz, aż się zepsujesz. I nie chodzi tu wyłącznie o owe nieformalne opłaty uiszczane przez pacjentów leczącym nas w oficjalnie darmowej służbie zdrowia lekarzom. To także stale drożejące leki i coraz kosztowniejsze sposoby leczenia. Nie dziwota tedy, że wielu z nas szukając dróg obejścia tych kosztów sięga do medycyny niekonwencjonalnej i ziół.
ZIOŁOLECZNICTWO
Medycyna od zarania dziejów była ziołolecznictwem. Zioła odkrywano przypadkiem lub poprzez kojarzenie wyglądu części roślin z organami człowieka. Słynna zasada podobne leczyć podobnym pomogła odkryć wiele skutecznych leków. Po wielu latach poniewierki zioła powracają do łask i całe sztaby farmakologów poszukują w mało znanych roślinach ciał czynnych. Motorem napędzającym tę machinę jest najstraszliwsza z chorób czyli rak a ostatnio AIDS. Przy okazji odkrywa się leki na inne choroby. Prawdę powiedziawszy, większość stosowanych dziś leków ma swoje korzenie w świecie roślin.
Liczba znanych gatunków roślin oscyluje wokół 350 tysięcy. Medycyna wykorzystuje z tego co najwyżej 1000, a prawdę powiedziawszy największe znaczenie ma zaledwie 200 gatunków. W swoich artykułach podawałem dane o wielu roślinach leczniczych, szczególnie mało znanych, posługując się ogólnikami. Było bowiem moim celem nie tyle wzbogacanie domowych zioło tek, co zwrócenie uwagi na fakt, że nigdy nie wiadomo, jakie potencjalnie cudowne ziele tępimy plewiąc grządki. Ponieważ botanikiem jestem, nie lekarzem, nie podawałem konkretnych recept i kuracji.
SAMOLECZENIE
Wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniu sfrustrowanych pacjentów, wydawcy zalewają księgarnie poradnikami medycznymi i zioło leczniczymi. W większości z nich udowadniają, że można się obyć bez lekarza. Każdy może się zdiagnozować, zapisać sobie skuteczną terapię. Skoro tak, to dlaczego tak trudno dostać się na studia medyczne i jeszcze trudniej je ukończyć i dlaczego trzeba studiować tak długo? Samoleczenie rzadko kiedy wychodzi pacjentowi na zdrowie i po nabiciu kabzy cwaniakom i tak płaci prywatno-państwowej służbie zdrowia. Czasami zdarza się, że rodzina płaci jednej z wielu firm pogrzebowych. Dostępne mi podręczniki zielarskie kategorycznie sprzeciwiają się samo leczeniu, a ich autorzy podkreślają, że są to dzieła przeznaczone głównie dla lekarzy. Głównie po to, aby bardziej cierpliwym pacjentom mogli zaoferować tańszą kurację.
NA MOKRO
Ziółka najczęściej się parzy. Na każdej kupowanej w aptece torebce znajdziemy sugerowany sposób podania. Jest napar najpowszechniejszą postacią leku. Łyżeczkę ziół zalewamy szklanką wrzątku, odstawiamy na 15 minut i gotowe. Po przecedzeniu pijemy go w określonych przez terapeutę porcjach, zazwyczaj po 1/3 szklanki trzy razy dziennie. Mniej popularny jest odwar. Tak jak napar sporządzamy go na krótko przed podaniem. Tu jedną część ziół zalewamy 10 częściami wody i gotujemy około pół godziny nie dopuszczając do wrzenia. Najmniej znanym lekiem ziołowym jest macerat. Tu 1 część ziół zalewamy 20 częściami zimnej przegotowanej wody i pozostawiamy na około pół godziny, często mieszając. Niektórzy radzą macerować zioła przez 12 godzin.
Zróżnicowana obróbka termiczna ma duże znaczenie wobec złożonego składu ziół. Za każdym razem do roztworu przechodzą inne ciała czynne. Czasami zaleca się picie soków ze świeżego surowca. Zazwyczaj dotyczy to roślin bogatych w witaminy. Na sok dobre są pokrzywa, dziurawiec, rozchodnik wielki.
NA SUCHO
Wielką furorę robi ostatnio stosowanie ziół pod postacią proszku, który popijamy zimną wodą. Tu zostawiamy organizmowi swobodę decydowania o wyborze tego składnika, który jest mu potrzebny. W kuracjach z użyciem proszku najczęściej stosuje się dawkę 1 gram proszku trzy razy dziennie. Z tej formy kuracji wywodzą się dostępne w handlu granulaty ziołowe. Proszkowanie i mielenie zaleca się szczególnie przy spożywaniu nasion wiesiołka i babki pełsznika. Należy się zaopatrzyć w specjalny młynek.
INACZEJ
Innymi sposobami przyrządzania leków są syropy, ulepki, nalewki spirytusowe i wyciągi olejowe. Wyciąg olejowy poleca się do ziół bogatych w karoten i witaminy rozpuszczalne w tłuszczach, takich jak ADEK. Tu dowolną ilość surowca zalewamy dobrej jakości olejem jadalnym na kilka dni, a następnie cedzimy. Lek tak przyrządzany stosujemy do smarowania ran, jako środek przyspieszający gojenie. Nalewkę spirytusową, którą możemy stosować tak zewnętrznie, jak i wewnętrznie robimy na 70% alkoholu etylowym lub 45% wódce. Czysty spirytus może być zabójczy dla ciał czynnych, oraz utrudniać ich ługowanie. W nalewkach zazwyczaj 1 część ziół zalewamy 7 częściami alkoholu na 7 dni.
KU PAMIĘCI
W powszechnym mniemaniu zioło to lek, który nigdy nie szkodzi, ale nie jest to takie pewne. Wiele, nawet powszechnie stosowanych ziół ma działanie uboczne. Przykładowo dziurawiec, ziele od 99 boleści uczula na słońce. Skrzyp obniża zawartość witaminy B1. Czarna porzeczka, aronia i jarzębina nie mogą być stosowane przy chorobie wrzodowej żołądka.
Każda kuracja lekiem ziołowym jest długotrwała i dlatego po 30 dniach nieprzerwanego picia ziółek zaleca się robić 7 dni przerwy, dla uwolnienia organizmu od ciał balastowych, towarzyszących ciałom czynnym. Tam, gdzie to możliwe powinno się preferować zioła, bo zaobserwowano, że ten sam związek w surowcu roślinnym jest bardziej aktywny od postaci czystej chemicznie. Dotyczy to nawet bardzo popularnej witaminy C. Podana w postaci surowej kapusty szczurom doświadczalnym szybko znajdywała drogę do krwi. Podana pod postacią tabletki nie potrafiła dokonać tej sztuki, co wzorem HOS-a spod świętego dęba daję pod rozwagę.
Ostatnie zdanie to odwołanie pod adresem innego publicysty z tego tygodnika, z którym się często nie zgadzałem.