Zanim ruszyła operacja Smutna góra odwiedziłem w ramach pracy cmentarz żydowski, przygotowując się do oprowadzenia grupy żydowskiej w Francji. Miejsce to pokazywałem wielokrotnie, ale tak na wszelki wypadek mapa. Brama wejściowa znajduje się w okolicy, gdzie ulica Borowcowa przechodzi w ulicę Podwale.
Na początku obejrzeliśmy grupę macew w północnej części, zwracając szczególną uwagę na jedną połamaną.
Macew jest ci tutaj dostatek, znaczy się nieco ponad 3000.
Tuż obok znajdują się prawie puste przestrzenie.
W tym miejscu znajduje się mogiła zbiorowa ofiar egzekucji dokonanej w Trzebini w pierwszych dniach II Wojny Światowej.
Środkowa i południowa część cmentarza jest silniej zadrzewiona.
W tym miejscu pokazałem koleżance cieciorkę pstrą - Coronilla varia.
Po niektórych macewach zostało tylko tyle.
Wiele jednak jest w całości. Sporo z nich ma bardzo ciekawe zdobienia.
Zmierzamy teraz niespiesznie w kierunku ohelu Halberstamów.
Tutaj widać różnicę pomiędzy trwałymi i nietrwałymi macewami. Wszystko zależy od materiału z którego zostały wykonane.
Ten detal przypominający różę został wykuty w marmurze dębnickim. Jako botanik mam jednak pewne wątpliwości, bo to coś może przedstawiać wariację na temat Asteraceae.
W tym naturalnym obniżeniu kończy się kolejny etap rozbudowy cmentarza. Dalej będzie część młodsza.
A teraz będzie galeria sztuki żydowskiej. Niektóre z tych motywów pojawią się w moich wycinankach.
A to dla kontrastu kolejny rozsypaniec.
I kolejny motyw zdobniczy, taki powiedziałbym uniwersalny.
Jedna z połamanych macew ujawniła strukturę materiału, z którego została wykonana. To dolnośląski lub czeski marmur zwany cukrowcem.
Z ohelu Halberstamów pokazuję tylko palące się świeczki.
Przed zakończeniem widok ogólny.
Całość kończę spojrzeniem na prymitywnie wykute dwa ptaszki.