W trzecim odcinku naszej wędrówki pokręcimy się trochę w miejscu, czyli tam, gdzie na mapie zaznaczyłem czerwoną plamę.
Tę okolicę opisywałem już w wątku zatytułowanym - 2010-11-16 Chrzanów - zaśmiecone Kąty -
https://www.bio-forum.pl/messages/3280/388126.html. To co za chwilę zobaczymy było wówczas lepiej widoczne, jako, że trafiliśmy na koniec okresu wegetacji. Co więcej jest wciąż widoczne nawet spod bujnej zieleni na aktualnych zdjęciach satelitarnych. Tego co nazywam osadami najwyższego piętra antropocenu przybyło. W każdym bądź razie znikła warstwa z plastikowymi talerzykami.
Tak to wygląda teraz z pewnego oddalenia.
Teraz przyjrzyjmy się temu z bliska.
To był północno-wschodni narożnik. Teraz idziemy dalej wzdłuż wschodniej krawędzi.
A to już widok wzdłuż wschodniej krawędzi tej dziury. Z krzewów dominuje tutaj dereń świdwa - Cornus sanguinea.
Ale i tutaj w luce pomiędzy krzewami okoliczna ludność znalazła miejsce, przez które mogła wzbogacać to przyszłe stanowisko archeologiczne.
Nieco dalej dominantę stanowią krzewy dzikiego bzu czarnego - Sambucus nigra.
Pod nimi w południowo-wschodnim narożniku też coś się skrywa.
Teraz spoglądamy na południową krawędź tego wyrobiska.
Zanim ponownie zajrzymy do jego wnętrza spójrzmy na głóg jednoszyjkowy - Crataegus monogyna.
Przedzieram się przez wysokie trawy.
I wreszcie oglądam to, czego mogłem się spodziewać.
Podnoszę teraz oczy ku górze, aby pokazać między innymi przebiegającą w pobliżu linię przesyłową. Z krzewów widzimy dziki bez czarny - Sambucus nigra oraz okazałą bylinę, rdestowca japońskiego - Reynoutria japonica.
A pod nimi mamy to, czego można się tutaj spodziewać.
Oddalam się nieco od krawędzi aby nabrać do tego pewnego dystansu. Jak widać dominuje tutaj rdestowiec japoński - Reynoutria japonica.
Niejakim przerywnikiem będzie kwiatostan świerzbnicy polnej - Knautia arvensis w towarzystwie kłosówki wełnistej - Holcus lanatus.
Jest tutaj także sporo nawłoci kanadyjskiej - Solidago canadensis.
I tak dotarłem ku krawędzi zachodniej, którą ocienia okazała, bo będąca małym drzewem wierzba iwa - salix caprea.
W jej cieniu także skrywają się śmieci. Te tutaj zostały złożone bardzo dawno temu.
Na leżącym tutaj gruzie osiedliły się mchy. Tego gatunku nie nazywam.
Przyglądam się teraz z bliska śmieciom. Jednocześnie zauważam, że ta struktura jest nieco kolista, To może być pozostałość po szybiku kopalni Matylda.
Mech ze stanowiska bardziej nasłonecznionego wygląda nieco inaczej. W tym wypadku stawiam na krótkosza szorstkiego - Brachytecium rutabulun.
Przedzieram się teraz przez zarośla w kierunku drogi. Po drodze mijam przekwitającego derenia świdwę - Cornus sanguinea.
Część jego krzewów ma już czerwone liście.
Teraz będzie krótka sesja z kwiatostanem kupkówki pospolitej - Dactylis glomerata.
I tak wyszedłem na drogę. Teraz podążam pod górę, aby powrócić do bukietu, który zostawiłem na początku tego odcinka spaceru. Jest bardzo zielono.
Ale rozglądając się uważnie można coś znaleźć.
A może jednak lepiej nie patrzeć pod nogi.