Kiedy pokazywałem widok z okien mojego chrzanowskiego mieszkania ubolewałem, że pewne obiekty giną w promieniach zachodzącego słońca. Tedy czas na pokazanie w porannym świetle tego co wówczas ginęło w cieniu. Na początek spojrzenie na wschód. Teraz tutaj panuje ciemność.
Także lilak - Syringa vulgaris jest jeszcze w cieniu.
Lepiej widać gruszę domową, ale ja mam akurat na wyciągnięcie ręki.
Z cienia zaczynają się wyłaniać rosnące na południowy zachód od mojego domu lilaki - Syringa vulgaris zdobiące ogród sąsiada.
Za to oświetlony wschodzącym słońcem kasztanowiec zwyczajny - Aesculus hippocastanum zachwyca bielą kwiatów.
Tamte zdjęcia wykonałem bliżej godziny szóstej rano. Teraz jest około wpół do siódmej. Idę do pracy. Na początku przy ulicy Oświęcimskiej zauważam łan tasznika pospolitego - Capsella bursa-pastoris.
A to już widok ulicy Kościuszki przed skrzyżowaniem z ulicą Słowackiego. Widać samotną robinię - Robinia pseudoacacia.
Tutaj na płocie usadowił się chmiel zwyczajny - Humulus lupulus.
Teraz jestem już w parku, gdzie zauważam kwitnienie klonu jaworu - Acer pseudoplatanus.
Niedaleko fontanny można podziwiać kwitnący złotokap - Laburnum anagyroides. Jest blisko, coraz bliżej, chociaż cały czas stoję w jednym miejscu.
Będąc bliżej muzeum zauważyłem różową plamkę wśród zieleni.
Okazało się, że posadzono tutaj tamaryszek - Tamarix parviflora
Następnie udałem się do dębów katyńskich objadanych, jak się dowiedzieliśmy przez larwy rośliniarek. Jak widać na drzewach nie ma ani jednej larwy. Być może spadły, być może jakieś ptaki miały wyżerkę.
Drzewa zdają się wypuszczać liście z pączków dotychczas śpiących.
Nieco później udałem się do Urzędu Miejskiego z dobrą nowiną w kwestii zjadaczy dębów. Opuszczając go zwróciłem uwagę na omszałą ławkę. Stoi ona tutaj od 1996 roku.
Przyglądam się z bliska temu omszałemu fragmentowi.
Podejrzewam gatunek z rodzaju Ortotrichum.
Pełne oznaczenie to, jak dla mniej tylko Barbara Fojcik z Uniwersytetu Śląskiego.