Tego dnia odbyliśmy bardzo długą wycieczkę pod ogólnym hasłem "Najdziwniejsza z Polskich Kotlin". Naszym celem była wyróżniana kilkadziesiąt lat temu Kotlina Raciborsko-Oświęcimska. To było między innymi w okresie mojej edukacji w Liceum Ogólnokształcącym. Jak wiadomo wówczas centralną część tak pojmowanej kotliny zajmowały wzniesienia Płaskowyżu Rybnickiego z kulminacją w rejonie Pszowa. Wspinać należało się nań już od Dębicza w Raciborzu pod Lukasynę. Teraz kotliny zostały rozdzielone a Płaskowyż Rybnicki stał się częścią Wyżyny Śląskiej. Tako rzecze Kondracki i jego naśladowcy.
Pławniowice zaliczyliśmy tak po drodze, na prośbę jednego z naszych uczestników. Wykonałem tutaj bardzo mało zdjęć, ponieważ byliśmy tam rok wcześniej, ale na ten fotoreportaż trzeba będzie jeszcze poczekać. Możliwe, że wybierzemy się tam w najbliższej przyszłości i wówczas zaszaleję. Na początku pamiątkowe tablice z nazwiskami rodzimych ofiar I Wojny Światowej.
Potem mamy dość charakterystyczny budynek. Tam dalej na dziedzińcu znajduje się spichlerz.
Jesteśmy już w parku. Oto jego najważniejsza atrakcja dendrologiczna, cyprysik błotny -
Taxodium distichum.
Bliżej pałacu znajdziemy pomnikowy dąb szypułkowy -
Quercus robur.
A na zakończenie fragment mauzoleum oraz wnętrze kaplicy.
Następnie, tak jak to mówię jadąc ile fabryka dała a kodeks drogowy pozwolił udaliśmy się do Rud Raciborskich, gdzie chcieliśmy zobaczyć na ile się da Pocysterski Zespół Klasztorno-pałacowy. W owym czasie pałac był w remoncie. Tutaj zwracam uwagę na cis pospolity - Taxus baccata.
Dalej pod okazałą lipą szerokolistną - Tilia platyphyllos obejrzeliśmy Jana Nepomucena.
Zerkam stąd jeszcze raz w kierunku remontowanego pałacu. Z lewej strony widać cis pospolity - Taxus baccata, który przesłania kolumnową odmianę dębu szypułkowego -
Quercus robur.
Na lewo od niego znajduje się okazały platan klonolistny - Platanus x acerifolia.
Zanim przyjrzymy mu się bliżej zerknijmy na kilka skandynawskich przybłędów. Oto coś w rodzaju gnejsu z kwarcowymi żyłami pegmatytowymi.
Dalej idzie różowy granit orbikularny. Być może jest to po prostu zgniły kamień, czyli rapakivi. Jego powierzchnię skolonizowały nieliczne porosty.
Teraz zerkam w koronę platana klonolistnego - Platanus x acerifolia.
Obchodzimy budowlę.
Zbliżamy się do rzeki Ruda. Tutaj zauważamy okazałą karpę, prawdopodobnie świerka pospolitego - Picea abies.
Sporo gruzu z remontu trafiło na brzeg Rudy, zapewne z zamiarem jego spławienia, bo trudno mówić o utwardzaniu brzegów rzeki.
A rzeka Ruda, jak widać po kolorze znajdującej się w jej korycie cieczy nie jest godna swojej nazwy.
Tę część fotoreportażu kończę na jej lewym brzegu.