W kolejnym odcinku robimy pętelkę oznaczoną kolorem jasnoniebieskim. Będzie to ta część lasu, gdzie 21 lipca stwierdziliśmy spore nagromadzenie storczyków ze szczególnym uwzględnieniem Epipactis atropurpurea.
Przez chwilę idę jeszcze wzdłuż nasypu linii kolejowej.
W rowie przeciwpożarowym dokumentuję i zbieram kolejne gatunki mchów. Tutaj jest to przedstawiciel rodzaju Mnium
Bliżej leśnego przedłużenia ulicy Tuwima znajduje się porośnięte mchami wypalenisko.
Tutaj znalazłem co najmniej dwa gatunki mchów.
Teraz skręcam do boru i podążam w kierunku "Wielkiego Kanionu" Wodnej.
Po drodze mijam kolejne gatunki mchów plagiotropowych.
Dolinę Wodnej przegradza zapora, być może dzieło bobrów. Wątpliwości rodzi brak w okolicy ściętych przez te gryzonie drzew.
Piaszczystą skarpę porastają liczne gatunki mchów.
To to prawdopodobnie Encalypta streptocarpa.
Tutaj jestem przekonany, że to Mnium hornum.
Sporo mchów porastało korzenie sosny zwyczajnej - Pinus syvestris, która z uporem maniaka trzymała się krawędzi kanionu.
Jednym z mchów był merzyk - Mnium hornum.
Idziemy dalej w górę Wodnej.
Jej dno przegradzają liczne powalone drzewa. To na nich mogą zatrzymywać się niesione wodą gałęzie, tworząc struktury przypominające tamy bobrowe.
Oto kolejny mech.
Oto kolejny widok głębokiej doliny Wodnej.
Czasami mchy tworzyły bardzo zwarte kobierce.
Rzeka jest tutaj stosunkowo płytka, ale wartka.
Na skarpie kanionu wystąpił chrobotek - Cladonia o kieliszkowatych podecjach.
Były też kolejne wielkie kobierce mchów.
Wielu gatunków nie fotografowałem dokładnie, ale jak napisałem na początku tego serialu wszystko co różniło się pomiędzy sobą zostało zebrane i przekazane do pracowni Adama Stebla w Sosnowcu. Fotoreportaż zakończyłem u wierzchołka niebieskiej pętelki. Wracając w kierunku przepustu pod torami nie robiłem zdjęć.