Pierwotnie Olkusz był zlokalizowany na zachód od dzisiejszego miasta. Jego początki datuje się na wiek XI. W XIV wieku jego historia się skończyła a nowe miasto zostało założone tam, gdzie jest dzisiaj. Teraz na tym miejscu, obecnie dość łatwym do odnalezienia, ponieważ jest to jakby nie było przy głównej drodze i do tego na zachód od kopalni Olkusz najłatwiej dostrzec pozostałości murów gotyckiego kościoła p.w. św. Jana. Są tutaj także resztki obelisku. Zasadniczo miejsce jest zaniedbane. W sezonie wegetacyjnym dobrze zaopatrzyć się w maczetę, po sezonie jest łatwiej.
Tradycyjnie zaczynamy od mapy. Trasa jest oznaczona kolorem żółtym.
Tak, jak w tytule wątku jestem tutaj po raz pierwszy. Z parkingu przy kopalni ruszamy na zachód.
Dochodzimy do linii wysokiego napięcia.
Z drogi spoglądam za siebie, czyli w kierunku kopalni.
Teren porasta stosunkowo młody las z dominacją sosny zwyczajnej - Pinus sylvestris.
Wszystkie trawy i inne badyle są pokryte szadzią.
W sumie było dość ponuro.
Tu i ówdzie trafiało się coś zielonego, tak jak ta driakiew - Scabiosa ochroleuca.
Inną zieleniną była przytulia - Galium mollugo. Oczywiście w tym wypadku nazwę gatunku podaję z dokładnością do W. Szafera.
Skręcamy teraz pomiędzy drzewa aby znaleźć się na terenie zabytku.
Ja dochodzę, część uczestników wycieczki już stoi przy kościele.
Po drodze mijamy bardzo malownicze przykłady osiadania szadzi na suchych badylach.
Interesująco prezentowały się również owoce róży dzikiej - Rosa canina.
Pierwsze widzenie kościoła i obelisku nie jest udane.
A tak wyglądają jego ruiny z bliska.
Teraz niedokończony obelisk prezentuje się znacznie lepiej.
Reszta zabytków skrywa się w lesie oraz pomiędzy tymi badylami.
Podejmuję kolejną próbę sfotografowania obelisku. I ona jest nieudana.
Lepiej wychodziła mi szadź na badylach, tutaj jakimś przedstawicielu rodziny selerowatych.
Do pojazdu powróciliśmy tą samą drogą.