Po obejrzeniu kochbunkrów na wzgórzu niedaleko kapliczki poszliśmy niewypaloną przestrzenią w stronę minibusa. Potem pojechaliśmy pod kościół, który oczywiście zwiedziliśmy, skoro był otwarty. Teraz według mapy firmy Compass poruszamy się po miejscach oznaczonych fioletowymi kółkami.
Uprawianie botaniki o tej porze roku ociera się o paleobotanikę. W pewnym sensie, z dużą dozą humoru można by wszystkie obecnie suche badyle zaliczyć do okazów prefosylnych. Oto kilka przykładów. Tutaj mamy ostrożeń lancetowaty - Cirsium vulgare.
Dalej idzie rozchodnik wielki - Sedum telephium.
To jest jakiś krwawnik, niewykluczone, że po prostu Achillea millefolium.
Na chwilę rozglądamy się w ogólności.
Kolejny gatunek to dziurawiec zwyczajny - Hypericum perforatum.
A tutaj mamy chaber driakiewnik - Centaurea scabiosa.
Mijamy łan trzcinnika piaskowego - Calamagrostis epigeios.
Zerkamy na jakiś przegorzan - Echinops.
Ten krzew to dziki bez czarny - Sambucus nigra.
Obok niego rósł jakiś aster - Aster.
Były też osady najwyższego piętra antropocenu. Oczywiście w porównaniu z tym, co widać w tej okolicy z góry, według aktualnego zdjęcia satelitarnego to jest nic. Proponuję zwrócić uwagę na teren po zachodniej stronie ulicy Gruszczyńskiego.
Ponownie spoglądamy na hutę Katowice, chociaż bijące po oczach słońce nie ułatwiało zadania.
Tuż przy drodze był jeszcze wiesiołek - Oenothera.
Na zakończenie szczypta cywilizacji.
Jesteśmy już przy kościele p.w. św Marii Magdaleny. Z dniem 23 września 1985 r. ordynariusz diecezji częstochowskiej biskup dr Stanisław Nowak erygował parafię pod wezwaniem Świętej Marii Magdaleny na Bielowiznie. Formalnie ta okolica to Ząbkowice w domyśle Będzińskie. Więcej o kościele znajduje się tutaj -
http://pl.wikipedia.org/wiki/Parafia_%C5%9Bw._Marii_Magdaleny_w_D%C4%85browie_G%C3%B3rniczej W drodze do kościoła podziwialiśmy jego otoczenie. Z krzewów iglastych zwróciliśmy uwagę na jałowiec chiński - Juniperus chinensis.
Jest też jałowiec płożący - Juniperus hirizontalis.
Jest i trzmielina Fortune'a zwana trzmieliną pnącą - Euonymus fortunei
Drzwi były otwarte.
Zanim weszliśmy przyjrzeliśmy się cechowaniu cegieł. Z czymś podobnym zetknęliśmy się w Chełmku. Ta cegielnia musiała być związana z kopalnią.
Z zewnątrz, zapowiedzią ciekawego wnętrza są widoczne witraże.
Oto ołtarz główny.
Następnie zerkamy na witraże z poziomu posadzki.
Pod nogami jest sporo ciekawych kamieni, w tym wapień zwany Bresscia Sarda. Jego kamieniołom znajduje się na Sardynii.
Zerkamy w górę. Jak widać w wykończeniu stropu zastosowano panele podłogowe. Czemu nie.
W tym wypadku zielona wstawka sprawia wrażenie marmuru Verde Guatemala chociaż nie można wykluczyć gatunku Verde Bahia.
Tutaj nie mam pojęcia co to jest, ale widać ciekawe skamieniałości, przypominające organizmy dewońskie z rodzaju Amphipora. Nie wykluczyłbym rodzimych, świętokrzyskich Bolechowic.
I ponownie patrzymy na witraże, teraz z wyższego poziomu.
Kościół, jak widać wciąż jest w budowie.
Spotkaliśmy tutaj gospodarza, księdza, który osobiście wykonywał pewne czynności porządkowe. To nam się podobało.