Na około godzinę przed końcem dniówki otrzymałem polecenie, aby udać się na Berłową Górę celem sprawdzenia stanu ogrodzenia figury św. Józefa. Tak mi się przynajmniej wydawało. Figura, kapliczka była w tej okolicy niemalże od zawsze. Już na mapach z XVIII wieku w tej okolicy widnieje krzyż oznaczający miejsce kultu. Pierwotnie było to w obrębie obecnego węzła autostrady. Potem przeniesiono ją tam, gdzie teraz znajduje się krzyż. W związku z budową obwodnicy przeniesiono ją w miejsce, gdzie na trasie oznaczającej mój spacer znajduje się niewielka pętelka. Pagórek położony na południowy-zachód od węzła autostrady to tytułowa Berłowa Góra.
W drodze do celu zdjęcia zacząłem wykonywać od ulicy Trzebińskiej. Pomiędzy ulicą a linią kolejową znajduje się osiedle. Jeszcze w 1939 roku ta okolica była opisywana na mapach jako Role za koleją.
Oto ulica Trzebińska. Tutaj, jako jeden z eksperymentów drogowych znajduje się prawdopodobnie największe w Polsce zagęszczenie sygnalizacji świetlnych.
Wśród drzew iglastych sadzonych w Chrzanowie jest sporo jedlicy zielonej - Pseudotsuga menziesii. Z tego też powodu żartobliwie uznaję, że Chrzanów to takie prawie miasteczko Twin Peaks, tym bardziej, że częściej niż inne pojawia się w mediach w rubrykach kryminalnych.
Następnie mijamy dereń biały - Cornus alba. Jak widać usiłował kwitnąć do końca.
Bardzo szybko przechodzę do miejsca, gdzie ulicę Trzebińską przecina uregulowana teraz Luszówka. Czy będzie z tego powodu mniej wylewna nie wiadomo.
Idę teraz w kierunku dopiero co oddanej do użytku północnej obwodnicy Chrzanowa. Nie wszyscy podzielają optymizm władzy. Najbardziej złośliwi uważają, że ta inwestycja drogowa znacznie poprawiła komunikację pomiędzy szpitalem znajdującym się na jej wschodnim krańcu a cmentarzem na jej zachodnim krańcu.
Wychodząc na drogę mijam ośnieżone kępy kupkówki pospolitej - Dactylis glomerata.
Cel mojego spaceru już widać
Szybko przeprawiłem się na drugą stronę jezdni. Na początku zerknąłem na skupisko śliwy tarniny - Prunus spinosa znajdujące się na szczytowej partii wzniesienia.
Niebo w tym momencie stało się bardzo ponure, przez co figura uzyskała niesamowity wygląd.
Sprawdzam ogrodzenie.
W uszkodzonym polu brak jednego ozdobnego pręta.
Drugi został silnie wygięty. Znaczy się było to działanie kogoś, kto uważa, że pasuje doń określenie "King Bruce Lee Karate Mistrz".
Zerknąłem jeszcze w górę.
Odchodząc udokumentowałem owocującą różę pomarszczoną - Rosa rugosa.
Na jednym z owoców był ciekawy sopelek, a właściwie zamarznięta kropla wody, lub jak chcą złośliwi dwuwodorku tlenu.
A to już Luszówka i most w ciągu obwodnicy.
Wyszedłem na drogę, ostatni raz zerknąłem na kapliczkę.
Osiedle zostało odcięte od drogi ekranami. Obwodnica została wciśnięta pomiędzy osiedla.
Mijam przedszkole. Tutaj poza jedlicami - Pseudostsuga menziesii jest spora domieszka świerka kłującego - Picea pungens.
Jest jeszcze brzoza brodawkowata - Betula pendula.
Zbliżam się do linii kolejowej. Tutaj skarpę obsadzono zimozieloną irgą - Cotoneaster.
A ponadto była pokryta lodową glazurą gwiazdnica pospolita - Stellaria media.
To samo spotkało mlecz zwyczajny - Sonchus oleraceus.