Już w poprzednim odcinku wędrując prawym brzegiem Chechła wzdłuż trasy oznaczonej kolorem ciemnofioletowym formalnie wkroczyliśmy na terytorium Młoszowy. Teraz znajdując się w pobliżu lewego brzegu dopływu Chechła jesteśmy zmuszeni pójść na północ aby odnaleźć dogodną przeprawę. Na mapie firmy Compass ten odcinek został oznaczony kolorem ciemnobrązowym.
Na początku mamy jakiś ols.
Na powalonym pniu znajduję wątrobowce. Tutaj podejrzewam pleszankę - Pellia.
Towarzystwa dotrzymuje jej ten mech.
A to fragment kanału, który dla nas okazał się przeszkodą nie do przebycia.
W runie lasu większe połacie zajmuje trzcina pospolita - Phragmites australis. Porasta ona płytkie rozlewisko.
W innym miejscu jest to sadziec konopiasty - Eupatorium cannabinum.
Towarzyszy mu ostrożeń warzywny - Cirsium oleraceum.
Ruszamy na północ. Las staje się suchszy. Część drzew jest wyraźnie uszkodzona i nie są to ślady działania bobrów.
Mamy też pierwsze rośliny chronione, chociaż to tylko wawrzynek wilczełyko - Daphne mezereum.
Jest i kalina koralowa - Viburnum opulus, ale jej jest tutaj bardzo dużo, o czym przekonaliśmy się w poprzednich odcinkach.
...Część drzew jest wyraźnie uszkodzona i nie są to ślady działania bobrów. Są to ślady po ocieraniu się dzików o drzewa po błotnych kąpielach w babrzyskach. Ponoć drzewa liściaste wybierają samice, natomiast iglaste (żywiczne) samce (?). W wyniku tego higienicznego zabiegu na ich sierści powstają powstaje coś w rodzaju twardego, ochronnego pancerza, powłoki gwarowo nazywane usmołami (od wyrazu usmoł: dzik oblepiony żywicą).