Następnego dnia udaliśmy się tak, jak to podałem w tytule do Bolęcina. W sumie będzie aż jedenaście odcinków. Jak na mnie to telenowela. Tym razem zasadniczym celem były tereny pomiędzy tak zwana autostradą a była linia kolejowa. Tym nie mniej na początku zajrzeliśmy do lasu położonego na południe od zabudowy Stawek, aby uzupełnić pozyskane dane. Teraz cała trasa na mapie firmy Compass.
Poruszamy się wzdłuż trasy oznaczonej kolorem żółtym. Będąc tam poprzedniego dnia zauważyłem, że powierzchnia torfowców - Sphagnum na środku stawku jest podejrzanie czerwona. Na razie jednak poruszamy się lasem złożonym z dębu czerwonego - Quercus rubra.
Jak widzimy zachowuje się tutaj tak, jak na gatunek inwazyjny przystało.
A to już instalacja, która powstała na długo przed pierwszym lipca tego roku.
W drodze do stawku przechodzimy podnóżem bardzo wysokiej wydmy.
I wreszcie zbliżamy się do stawku.
Teraz możemy na niego popatrzeć.
Na brzegu znajdujemy sitowie leśne - Scirpus sylvaticus.
Zerkamy na zarośniętą taflę stawku.
Dochodzimy do podejrzanie czerwonego miejsca.
Wysepkę ściągnąłem zoom-em.
Następnie poświęciłem się i przeszedłem przez wodę w kierunku wysepki.
Wszak tylko tym sposobem można było być na 100% być pewnym, że nie tylko jest tutaj rosiczka - Drosera, ale także określić jej gatunek. Chociaż to tylko rosiczka okrągłolistna - Drosera rotundifolia, to w granicach powiatu chrzanowskiego nie widziano jej od prawie 50 lat.
A poza tym, chociaż to początek sierpnia zakwitł wrzos - Calluna vulgaris.
Opuszczamy ten stawek i ruszamy w kierunku kolejnej osobliwości czyli liczydła górskiego. Teraz idziemy grzbietem wydmy.
Zerkamy w dół, gdzie znajdują się mokradła.
Na zakończenie przyglądam się owocom jeżyny - Rubus. Gatunku nawet nie próbuję oznaczać.