Jednym z miejsc w mieście, które nader często odwiedzam jest przystanek w okolicy placu po szybie Kościuszko. Stamtąd bowiem najczęściej powracam do Chrzanowa. Tym razem wysiadłem, wracając z Mysłowic, gdzie także udałem się po materiały do kolejnych artykułów prasowych. Ta okolica to niebieskie kółko na mapie firmy Compass.
Było krótko po piętnastej. Oto widok na plac, pełniący rolę parkingu. W tle hałda, którą ja nazywam Góra Kościuszki.
Zerkając bardziej w prawo widzimy na horyzoncie komin elektrowni.
Za to pod nogami było kwitnąco. Oto stokrotka pospolita - Bellis perennis.
Następnie idzie koniczyna łąkowa - Trifolium pratense
Kwitnął jeszcze brodawnik zwyczajny - Leontodon hispidus. Ten tutaj jest mocno owłosiony, znaczy się typowy.
Większa część tego terenu co ciągle dzikie chaszcze. Przejściowo składuje się tutaj to i owo.
Ale i tutaj coś kwitnie, tak jak ta koniczyna biała - Trifolium repens.
Kiedyś większość drzew stąd usunięto. Wiele z nich ożyło, tak jak ta targana wiatrem topola holenderska - Populus x canadensis "Marylandica".
To samo dotyczy wciąż zielonych pędów robinii akacjowej - Robinia pseudoacacia. Te zdjęcia wykonałem już po przekroczeniu trawersu ronda, czyli nieco na zachód od oznaczonego na mapie kółka.
Pomiędzy nimi przycupnął wrotycz pospolity - Tanacetum vulgare.
Kwitnie jeszcze nawłoć kanadyjska - Solidago canadensis.
Większość byłego zielska to teraz brązowe, zejściowe pędy. Na ich tle zieleni się pokrzywa zwyczajna - Urtica dioica.
Pomiędzy nim przycupnął jakiś kapustowaty żółtek.
Oznaczyłem go jako kapusta polna - Brassica rapa var. campestris.
Idę dalej. Teraz przechodzę obok zejściowego wrotyczu pospolitego - Tanacetum vulgare.
Natrafiam na kolejną topolę holenderską - Populus x canadensis "Marylandica".
A wszystko to niedaleko bardzo ruchliwej drogi.
Schodząc poboczem wyłapałem jeszcze z kolorowego tłumu kwitnący bniec biały - Melandrium album, myśląc, że będą to ostatnie zdjęcia tego fotoreportażu.
Potem poszedłem do redakcji gdzie spędziłem sporo czasu. Ponownie znalazłem się na tym przystanku krótko po zmroku i stwierdziłem, że doskonałym akcentem będzie sytuacja jako było na początku niech będzie na końcu i skierowałem obiektyw na elektrownię.
Rezultat jest bardziej artystyczny niż dokumentacyjny, ale nic to.