Tedy, tak jak w tytule żegnamy się z zamkiem, a właściwie teraz z placem zamkowym. Oczywiście spędziliśmy tutaj jako grupa trochę więcej czasu - konieczna była poranna kawa. A teraz dziedziniec i zamkowe mury. Tutaj mamy sypiący się fragment piaskowca. Jako się rzekło uprzednio - z piasku powstałeś, w piasek się obrócisz.
Pewien wpływ na mury mają takie narastające problemy, jak ten klon jawor - Acer pseudoplatanus.
W każdym bądź razie w kwestii zasadniczej bryły budowli - nie jest dobrze.
Co innego mury okalające dziedziniec. Tutaj mamy szczelinę zasiedloną przez glistnik jaskółcze ziele - Chelidonium majus.
Jest też jasnota biała - Lamium album. Część jej kwiatów jest delikatnie zaróżowiona, ale to nie powinno nas zmylić.
Większość roślin tego gatunku już owocowała.
Inny mieszkaniec murów to babka średnia - Plantago media. Było jej tutaj sporo.
Jest i pokrzywa zwyczajna - Urtica dioica.
Ponownie widzimy kępy glistnika jaskółczego ziela - Chelidonium majus.
Stary znajomy, mniszek - Taraxacum sp. sp. też znalazł w tej okolicy swoje miejsce na ziemi.
Przyjrzyjmy się teraz pięciornikowi srebrnemu - Potentilla argentea.
Tutaj poraża go rdza - Phragmidium potentillae.
Idziemy dalej. Oto bylica pospolita - Artemisia vulgaris.
Rozejrzyjmy się na około. Jak widać spore fragmenty murów są wolne od roślinności.
Tu i ówdzie jednak trafiają się krzewy. Oto agrest Ribes grossularia.
Opuszczając ten teren dobrze będzie zapamiętać widok ogólny fragmentu zamku.
Następnie udaliśmy się do wspomnianego w pierwszej części sanatorium. Tutaj, nie można wykonywać żadnych zdjęć. Aparaty i komórki zgodnie z poleceniem personelu pozostawiliśmy w samochodzie. Znaczy się fotoreportażu nie będzie.