Po krótkiej przerwie powracamy na tytułowy szlak. Teraz będzie to bardzo krótki odcinek, co widać na załączonym wycinku mapy firmy Compass. Zarazem jest to uczta dla lichenologów.
Tuż przed wejściem do lasu minęliśmy kolejnego kruszczyka szerokolistnego - Epipactis helleborine.
Las na pierwszy rzut oka nie sprawiał wrażenia miejsca mogącego zainteresować botaników, którzy przede wszystkim poszukiwali roślin chronionych. Ten drzewostan jest ewidentnie sztuczny i służył rekultywacji działającej tutaj niegdyś piaskowni.
Tym nie mniej było tutaj coś. Oto pomocnik baldaszkowaty - Chimaphila umbellata.
Były też gatunki tak jakby nie na miejscu. Oto gorysz pagórkowy - Peucedanum oreoselinum.
Oczywiście niewielki pagórek w okolicy został znaleziony.
I teraz zaczyna się uczta lichenologów. Na początku chrobotek rosochaty - Cladonia foliacea.
Pewnym przerywnikiem jest kolejny kruszczyk - Epipactis.
Następnie mamy niewielką trawiastą i mszystą przestrzeń.
Tutaj wystąpił widłoząb kędzierzawy - Dicranum polysetum.
Kolejne chrobotki były tuż tuż. Teraz wyróżnia się wśród nich chrobotek koralkowy - Cladonia coccifera. W tym wypadku to tylko taka luźna sugestia. Nie mam 100% pewności.
Ten mech oznaczyłem jako płonnik włosisty - Polytrichum piliferum.
Następny gatunek chrobotka to chrobotek rogokształtny - Cladonia subulata.
Wszelako największą atrakcją dla mnie był ten gatunek. Spotkaliśmy się po raz pierwszy. Oznaczyłem go jako chrobotek okółkowy - Cladonia cerviformis.
I jeszcze jeden gatunek. Tym razem, jak dla mnie to chrobotek kolczasty - Cladonia rangiformis.
Na tym zakończyliśmy porostowe obżarstwo. Czas na kolejnego storczyka. Oto kruszczyk szerokolistny - Epipactis helleborine.
Powoli zbliżamy się do cywilizacji. Widać już było pobocze drogi do Bukowna.
Znajdujemy się w sąsiedztwie obiektów elektrowni Siersza II.
Tym sposobem zaliczyliśmy pierwszy na obszarze naszego działania prawie typowy bór chrobotkowy.
Chrobotki zamieszczone w tym odcinku są dość ciekawe. Okazy zostały oczywiście zebrane i wylądują, gdzieś w krakowskich zielnikach. Dopiero po wstawieniu tego wątku zacząłem konsultować, czy dobrze typowałem. Oto odpowiedź Grzegorza Gajkowskiego w tej materii - Jak zapewne wiesz, oznaczanie chrobotków ze zdjęć nie jest tym, co tygrysy lubią najbardziej. Zmienne formy potrafią czasem bardzo zaskoczyć. Nawet tzw. pewniaki przy badaniach laboratoryjnych okazują się innym gatunkiem. Od ładnych kilku lat specjalizuję się jednak w tym rodzaju i postaram Ci się pomóc. 1. Stanowczo nie jest to Cladonia foliacea. Patrzę na zdjęcie używając lupy. Wydaje mi się, że zakończenia podecjów są kieliszeczkowate oraz, że kolejne prolifikacje występują na środku swego poprzednika. Jeśli tak było w istocie mamy tylko jeden gatunek w Polsce spełniający te kryteria - Cladonia cervicornis. Osobiście stawiam jednak na Cladonia phyllophora. Dwa kolejne zdjęcia przekonują mnie jeszcze bardziej. (Większość podecjów była kieliszkowata) 2. Kolejne chrobotki z sekcji Cocciferae mogą aczkolwiek nie muszą być Cladonia coccifera. Tu jest trudno oznaczyć na podstawie zdjęcia. Ciemniejsza barwa apotecjów na ostatnim zdjęciu (kwas rodokladoniowy) jest typowa dla Cladonia macilenta ssp. floerkeana. Może występowały tam dwa gatunki ? (Tutaj nie liczyłem na sukces). 3. Cladonia subulata moim zdaniem tak. 4. Zdecydowanie Cladonia cervicornis. 5. Zdecydowanie Cladonia rangiformis. Pozdrawiam i życzę dalszych owocnych łowów.