Główna Zaloguj Wyloguj się Załóż Edycja Szukaj Kontakt grzyby.pl atlas-roslin.pl
2013-09-14 Krzesławice na celowniku - część 1
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2013 «

#8050
od września 2006

2013.10.17 22:04 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Grzegorzek
Po obejrzeniu Mogiły udaliśmy się kolejnym tramwajem w rejon Kopca Wandy, skąd potem poszliśmy doi Nowej Huty. Po drodze były Krzesławice. Oto mapa firmy Compass z podzieloną na cztery części trasą tego odcinka naszej wycieczki.



Tedy wylądowaliśmy na pętli tramwajowej. Tutaj próżno szukać znaku, którędy do kopca.



Obraliśmy jakiś tam kierunek, mając nadzieję, że słuszny i poszliśmy





Po drodze dokumentowałem chaszcze.



W nich między innymi trafił się dereń biały - Cornus alba o wybitnie czerwonych pędach.



Było tez przymiotno białe - Erigeron annuus.





Ponieważ mieliśmy dobrego przewodnika udało nam się natrafić na schody.



Znaleźliśmy się u podnóża kopca Wandy. Na razie zauważyłem dereń biały - Cornus alba.



Po chwili zaczęliśmy zdobywać ten pagórek sprzed wielu wieków.





Jesteśmy na szczycie. znajdujący się tutaj pomnik przyciąga dewastatorów, dlatego też w pewnych kręgach mówi się, że to Kopiec Wandali.



Teraz było tylko to. Sądzę, że tajemniczy Gibo zapewne chciał, aby to wszyscy przeczytali, więc proszę, życzenie zostało spełnione.



Z kopca kiedyś rozciągał się widok na pełny widnokrąg. Niestety, ktoś uznał, że trzeba tę okolicę zadrzewić i widok diabli wzięli.



Patrzymy teraz w dół.



I znowu przed siebie. Owszem, drzewa miały tutaj sens w czasach kiedy kombinat robił wielką zadymę. Teraz jak sadzę bez szkody dla środowiska można by się ich pozbyć. Nie od razu musi być pustynia, ale dobrze było by dobrać drzewostan tak, aby kopiec nigdy nie został przewyższony.





Zeszliśmy z kopca i dość szybko odcinkiem ulicy Tadeusza Ptaszyckiego ruszyliśmy w kierunku doliny Dłubni.



Minęliśmy skrzyżowanie z ulicą Bardosa.



W tej okolicy widać oplatającą chaszcze kolczurkę klapowaną - Echinocystis lobata. Ten gatunek łatwo rozpoznać nawet z oddali.



Na poboczu drogi były młode wiązy. Uważam, że to wiąz górski - Ulmus glabra.





Mijamy relikty dawnej, wiejskiej zabudowy tej okolicy.



W w końcu natrafiamy na asfaltową dróżkę niknącą w zaroślach. To początek prawie parku a zarazem ulica Melchiora Wańkowicza.



Ciekawe, czy patron ucieszyłby się z tego honoru, skoro okolica wygląda tak i to w prawie trzy miesiące po wprowadzeniu w życie osławionej ustawy.



Dalej jest trochę lepiej.



Ale to pozory, które mylą. Wystarczy się uważniej rozejrzeć.





Ostatecznie teoretycznie jesteśmy w wielkim mieście, ale praktycznie to prawie wieś.



Mijamy kolejny zadrzewiony odcinek.



Mijamy kolejne, doskonale spatynowane śmieci.



Po chwili zbliżamy się do Dłubni, która znajduje się za tymi drzewami.

« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2013 «
Czy jesteś pewien/pewna, że masz coś (rzeczowego) do dodania?

Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji