Tedy nie marudząc ruszamy dalej. Teraz będzie to trasa oznaczona kolorem ciemnofioletowym. Tutaj już należy się pierwsza uwaga. Wbrew temu co widać na mapie firmy Compass las ciągnie się wzdłuż linii kolejowej aż po rejon ulicy Staszica co wykazaliśmy podczas innej penetracji z początku lipca.
Na razie nic szczególnego się nie zapowiada.
Pojawiają się większe skupiska trzęślicy modre - Molinia coerulea.
No i jak można się tego było spodziewać są kruszczyki szerokolistne - Epipactis helleborine.
Teraz przekraczamy niewielki ciek. Tutaj dla odmiany mamy knieć błotną - Caltha palustris.
Wobec powyższego w drzewostanie pojawia się olsza czarna - Alnus glutinosa.
A kruszczyków szerokolistnych - Epipactis helleborine ci tutaj dostatek.
Poprzez łan skrzypu - Equisetum zbliżamy się do linii kolejowej Katowice - Kraków.
Teraz przemieszczamy się korzystając z drogi biegnącej równolegle do niej. Teren jak widać po trzcinie pospolitej - Phragmites australis jest podmokły.
Potwierdza to także obecność olszy czarnej - Alnus glutinosa.
Pewnym urozmaiceniem jest tojeść pospolita - Lysimachia vulgaris.
A poza tym mamy trawiastą olszynkę z dużą domieszką brzozy brodawkowatej - Betula pendula.
A kruszczyki szerokolistne - Epipactis helleborine są takie bezczelne, że włażą niemalże na samo torowisko.
Słońce było bardzo ostre, co dawało ciekawe efekty świetlne.
Zbliżamy się do skraju lasu.
Napotykamy tutaj brzozę omszoną - Betula pubescens.
Cały czas jesteśmy blisko linii kolejowej.
Zerkamy w kierunku kościoła, obecnie bazyliki mniejszej.
Wędrujemy skrajem łąki oraz lasu.
Inną odmianą było wystąpienie macierzanki zwyczajnej - Thymus pulegioides.
Kolejny raz poprzez trzcinowisko zerkamy w kierunku kościoła. Teraz zdecydowanie idziemy na południe.
Storczyków jest coraz mniej, ale kruszczyk błotny - Epipactis palustris może być.
Do zabudowy Trzebini jest stosunkowo blisko.
Blisko lasu mamy skupisko sadźca konopiastego - Eupatorium cannabinum.
Widać domy, których według tej i posiadanej przez nas mapy nie powinno tutaj być.
Las się specjalnie nie zmienia.
Ponownie zerkam w kierunku linii kolejowej, czyli za siebie.
Idziemy dalej.
Las jak las. Kolejnym etapem będzie staw, którego na starej mapie też nie było.