Tego dnia na celownik wziąłem Imielin, ponieważ musiałem zdobyć materiał z zasięgu mysłowickiego wydania tygodnika Co Tydzień. Najprościej było mi dojechać do Jelenia i przejść na drugą stronę Przemszy. Idąc do celu pstrykałem zdjęcia i tak jak w tytule wątku zajęło mi to 18 minut. Oto mapa pokazująca trasę tego przejścia.
Jadąc od strony Byczyny wysiadłem o jeden przystanek za blisko. Tym nie mniej od razu zacząłem dokumentować to co widzę, bo do jaworznickiego wydania naszej gazety także były mi potrzebne jakieś materiały. Tego dnia dąb szypułkowy - Quercus robur zaczął nabierać jesiennych barw.
Kiedy spojrzałem pod nogi zauważyłem mocno sterany nogami przechodniów rdest ptasi - Polygonum aviculare. Cóż sam sobie zgotował ten los.
A pomiędzy drzewami był jeszcze niezbyt wyniosły, jak na możliwości tego gatunku jesion wyniosły - Fraxinus excelsior.
Miął on nader obfite kiście owoców, co wskazywałoby na to, że jest on "babą na schwał".
I jeszcze jedno drzewo, czyli wierzba krucha - Salix fragilis.
Tamte zdjęcia wykonałem przy ulicy Wygoda. Teraz skręcam w ulicę Flisaków. Przy skrzyżowaniu mijam sumak odurzający - Rhus typhina.
Następnie minąłem jak sądzę miskant chiński - Miscanthus sinensis. Tutaj użyto go w roli żywopłotu.
Ulica Flisaków jest stosunkowo wąska.
Wyprowadza do parku, który jednocześnie pełni rolę lokalnego rynku. Oto charakterystyczna studnia.
Jestem już na ulicy Celników, gdzie oglądam okazałe jarząby szwedzkie - Sorbus intermedia. Drzewa sprawiają wrażenie chorych. W końcu ubiegłego wieku, niektóre z nich uznano za pomniki przyrody. Na tych nie znalazłem stosownych tabliczek informacyjnych.
Zbliżam się teraz do zarośli nad starym korytem Przemszy. Od kilkudziesięciu lat pełniło ono rolę lokalnego wysypiska śmieci, co opisywałem w watkach z poprzednich lat. Bardzo byłem ciekaw, jak to wygląda teraz pod rządami nowej ustawy. Po drodze mijam takie manifestacje.
W runie zarośli dominuje pokrzywa zwyczajna - Urtica dioca. To zrozumiałe, skoro idziemy po częściowo zrekultywowanym wysypisku śmieci.
Bardzo malowniczo w popołudniowym słońcu prezentował się pęd rdestowca ostrokończystego - Reyunotria japonica.
Pod nogami mamy skłębiony gąszcz pędów jeżyny popielicy - Rubus caesius ozdobiony przez niecierpka himalajskiego - Impatiens glandulifera.
Z pewną dozą niecierpliwości zbliżam się do krawędzi.
Są śmieci, ale tak jakby spatynowane.
Nie schodzę na dół, przemieszczam się wzdłuż krawędzi skarpy.
Jest świeża dostawa, skoszona trawa i nadmiar owoców. Znaczy się w okolicy jest źle zorganizowany odbiór odpadów zielonych.
Patrzę teraz na tę instalację oddolnie. Jeden z tych obrazeków w naszym tygodniku skwitowałem następująco - bo jabłek było za dużo.
Zszedłem na dno byłego koryta i stanąłem wśród sitowia leśnego - Scirpus sylvaticus.
Wychodzę na drugi brzeg. U podnóża skarpy natrafiam na zarośla z dominującym klonem jesionolistnym - Acer negundo.
Był też dąb szypułkowy - Quercus robur porażony przez mączniaka - Microsphaera alphitoides.
Jeszcze raz zerknąłem na podmokłą gęstwinę.
A to już szczyt skarpy.
Tutaj mijam czeremchę zwyczajną - Padus avium.
Jest też lipa drobnolistna - Tilia cordata. Jak widać to popołudniowe słońce było bardzo ostre.
W runie tego lasu też dominuje pokrzywa zwyczajna - Urtica dioica.
Bardzo wyraziście została podświetlona robinia akacjowa - Robinia pseudoacacia.
I wreszcie spoglądamy na Przemszę, za którą znajdują się zabudowania Dziećkowic Jazdu.
To co tutaj widać, stanowi jedną z przypraw w wodzie wypijanej przykładowo w Warszawie. Czy ma szansę również dotrzeć do Bałtyku nie wiem. Ostatecznie Włocławek po drodze.