Tedy doszliśmy do miejsca w którym kiedyś znajdowało się jedno ze źródeł Łużnika. Od tej chwili pójdziemy wzdłuż trasy oznaczonej na cytowanym fragmencie mapy firmy Compass kolorem ciemnoniebieskim.
Na razie patrzymy na zachód i widzimy szeroką płaszczyznę łąki oraz wielki łan wiązówki błotnej - Filipendula ulmaria na horyzoncie. Zdajemy sobie sprawę z tego, trzeba będzie przez to przejść.
Na razie udało nam się zobaczyć kolejnego mieczyka dachówkowatego - Gladiolus imbricatus.
Ponadto była tutaj przytulia czepna - Galium aparine.
Teraz przedzieramy się przez jeden z łanów wiązówki błotnej - Filipendula ulmaria. Fioletowy akcent to krwawnica pospolita - Lythrum salicaria. Rośliny miały około półtora metra wysokości.
Wiązówce towarzyszą rutewka wąskolistna - Thalictrum lucidum oraz krwiściąg lekarski - Sanguisorba officinalis.
W sumie było dość ciężko i do tego ten specyficzny terpentynowy aromat.
Były też inne ładne kwiatki, tak jak ten bodziszek łąkowy - Geranium pratense.
Tam gdzie biło źródło Łużnika udało mi się uchwycić płat kopytnika pospolitego - Asarum europaeum.
Roślinę poraża rdza - Puccinia asarina.
Zaraz za zagajnikiem natrafiliśmy na pierwszą w tej okolicy gółkę długoostrogową - Gymnadenia conopsea.
Poza tym kwitł tutaj kozłek lekarski - Valeriana officinalis
Był też czarcikęs łąkowy - Succiusa pratensis.
Idziemy dalej. Widok ogólny łąki nie zmienia się.
Kolejną ciekawostką są kępy owocujących kosaćców syberyjskich - Iris sibirica.
Trochę nie na miejscu wydaje się być janowiec barwierski - Genista tinctoria.
Jest tez intrygująco ukształtowany głóg jednoszyjkowy - Crataegus monogyna. Oczywiście zawsze trzeba dopuścić możliwość mieszańca z jego udziałem.
Po pewnym czasie natrafiam na kilka owocujących mieczyków dachówkowatych - Gladiolus imbricatus. To może tłumaczyć zagadkę ich pozornego zniknięcia z krajobrazu tych łąk. Cóż śpieszmy podziwiać mieczyki, tak szybko przekwitają.
W pewnym momencie zerknąłem w niebo. Zaczęły się na nim gromadzić ciemne chmury. Bardzo niesamowita była ta izolowana przypominająca postrzępiony kapelusz.
Doszliśmy teraz do kępy wierzb. Wreszcie udało mi się uchwycić ich gałązki. Wyraźnie widać, że jest to wierzba szara - Salix cinerera.
Zaczynamy powoli odbijać w kierunku północnym. Nie było lituj się. Trzeba było przez to przejść.
Po drodze zwróciłem uwagę na typowego moim zdaniem poziewnika dwudzielnego - Galeopsis bifida. Na potwierdzenie dłuższa sesja fotograficzna.
Były też pokrzywy zwyczajne - Urtica dioca.
Celujemy w zagajnik sosnowy i tajemniczą inwestycję.
Przedzierając się przez typowy dla tej okolicy zestaw roślin nie pomijamy ciekawostek takich jak firletka poszarpana - Filipendula ulmaria.
Po pewnym czasie wszystko zielone zaczęło sięgać nam co najwyżej do połowy łydek. To była jakaś ulga.
A poza tym pojawił się oman wierzbolistny - Inula salicina w towarzystwie kaliny koralowej - Viburnum opulus.
Zobaczyliśmy kolejnego mieczyka dachówkowatego - Gladiolus imbricatus.
A to już kolejna dla tego terenu roślina chroniona, goryczka wąskolistna - Gentiana pneumonanthe.
Następnie mijamy owocującą czeremchę pospolitą - Padus avium.
Nad stawem uwieczniam skupisko maku polnego - Papaver rhoeas.
Więcej zdjęć w tej okolicy nie robiłem, ponieważ musiałbym się powtarzać. Za to uwieczniłem ponownie samotną chmurę, która w między czasie, z kapelusza stała się czymś takim.
Zasadniczo chciałem na tym zakończyć dokumentację fotograficzną, ale odkrycie kolejnego stanowiska rzadkiego grzyba - Cryptomycina pteridis porażającego bardzo pospolitą orlicę pospolitą - Pteridium aquilinum zmusiło mnie do zmiany zdania. Grzyb ulokował się w okolicy, gdzie od północy na naszego szlaku dobija droga biegnąca na wschód od lasu.