Podczas naszej wędrówki znaleźliśmy się na północnym, prawym brzegu Łużnika. Ta część fotoreportażu została wykonana z niewielką przerwą, ponieważ po dojściu do lasu pojechaliśmy po przedstawicielkę Urzędu Miasta w Trzebini, aby pokazać jej tę okolicę. Właściwie dotyczy to prawie połowy zdjęć. Teraz będziemy wędrować trasą oznaczoną kolorem zielonym.
Oto główny cel tego odcinka, gdzie wiosną znaleźliśmy dowody na coś w rodzaju samowoli budowlanej.
W drodze do zagajnika musiałem pokonać kolejny płat z mieczykami dachówkowatymi - Gladiolus imbricatus.
Trafił się jeszcze kwitnący kosaciec syberyjski - Iris sibirica.
Miejscami jest już bardzo nieciekawie.
A tak wygląda grobla największego ze znajdujących się tutaj stawów.
Widok z niej w kierunku zachodnim jest typowy dla tej okolicy, chociaż wydaje się, że mieczyków jest tam zdecydowanie mniej.
Na grobli stawu znalazła się kwitnąca cykoria podróżnik - Cichorium intbus.
Największą ciekawostką było natrafienie na stanowisko krwawnika kichawca - Achillea ptarmica. To prawdopodobnie pierwsze notowanie tego gatunku w Trzebini.
Mieczyki dachówkowate - Gladiolus imbricatus też tutaj były.
To samo można powiedzieć o kosaćcu syberyjskim - Iris sibirica.
Tak wyglądał mniejszy ze stawów. Wiosną widoczny krzew ozdabiał wysepkę pośrodku.
Zerkamy teraz stąd w kierunku zwartej zabudowy Gór Luszowskich.
Teraz zaczyna się część sesji fotograficznej wykonanej po urzędowej wizycie. W drodze do samochodu dokumentuję jeszcze kolejne stanowisko wilżyny bezbronnej - Ononis arvensis.
Z drogi ograniczającej ten teren spoglądamy w Dolinę Łużnika.
Na jej skraju spotykamy lebiodkę pospolitą - Origanum vulgare.
Powoli podążamy w kierunku zabudowań.
Co pewien czas zerkamy na prawo.
Dla odmiany po lewej stronie drogi teren jest podniesiony, suchy, porośnięty po części orlicą pospolitą - Pteridium aquilinum.
Po większej części tamten teren porasta roślinność trawiasta.
Jest trochę ciernistych krzewów.
Odcinek starszej drogi jest jakby to powiedzieć utwardzany gruzem. Urzędniczce to się nie podobało.
Ale i tutaj spotykamy mieczyki dachówkowate - Gladiolus imbricatus.
Ponownie zerkamy na północną stronę drogi, gdzie murawę ozdabia cieciorka pstra - Coronilla varia.
Ostatnie zdjęcie przedstawia siedzibę tych, których ja nazywam "dzikami czterokołowymi".