Po opuszczeniu kompleksu łąkowego ruszyłem w kierunku jedynego w tej okolicy przystanku autobusowego. Idę w kierunku południowym trasą oznaczoną kolorem czerwonym. Światło zachodzącego słońca nie było rewelacyjne, ale nie mogłem się powstrzymać przed zrobieniem kilkunastu zdjęć.
Zaczynamy od widoku ogólnego ulicy.
W chwilę później znajduję nostrzyk żółty - Melilotus officinalis.
A to kolejny widok ogólny nieco bliżej zwartej zabudowy.
Kolejny gatunek z pobocza drogi to bniec biały - Melandrium album.
Droga nieco się podnosi. Pobocza w sąsiedztwie posesji są wykoszone, co niewątpliwie utrudnia badanie lokalnej flory.
A to już okolica dworu. Widać fragment muru.
Wreszcie na nieco dzikszym fragmencie pobocza, w okolicy skrzyżowania z ulicą Robotnicza znajduję bodziszek cuchnący - Geranium Robertianum.
Potem pojawiła się lepnica rozdęta - Silene vulgaris.
Niezwykle barwną plamę stworzyła cieciorka pstra - Coronilla varia.
Nad tymi chaszczami nachylały się pędy kolcowoju - Lycium barbarum.
Idę dalej. Pobocza drogi sprawiają wrażenie dzikich.
Docieram już do jesionu wyniosłego - Fraxinus excelsior oplecionego bluszczem - Hedera helix.
Niedaleko po murkiem usadowiła się konyza kanadyjska - Conyza canadensis. Przypominam, dawno, dawno temu, za życia Władysława Szafera na nawet bardzo długo po jego śmierci było to przymiotno kanadyjskie - Erigeron canadense.
I tak dotarłem do kapliczki w rejonie skrzyżowania z ulicą Podmokła, zamykając tym samym pętlę wokół Gór Luszowskich.
Za kapliczką wykonałem jeszcze jedno zdjęcie i zdecydowanie schowałem aparat.