W dalszym ciągu opowiadam o tym co widziałem w czerwcu. Mam jeszcze sporo fotoreportaży z Trzebini, ale tytułem przerywnika odbędziemy, krótki trzyodcinkowy spacer po Jaworznie. Tego dnia miałem udzielić tamże konsultacji botanicznej na terenie budowanej Geosfery. Na początku musiałem dojść. Warto było się wybrać pieszo. Szedłem trasą oznaczoną na mapie firmy Compass kolorem żółtym.
Drogę wiodącą do Szczakowej przekraczam w miejscu, gdzie przecina ją linia wysokiego napięcia.
Po drodze mijam topolę osikę - Populus trremula.
Za przydrożnymi zaroślami rozciąga się szeroka przestrzeń, niegdyś uprawne pole.
Pomiędzy trawami zauważam świerzbnicę polną - Knautia arvensis o białych kwiatach.
Jest i typowy przedstawiciel tego gatunku.
Tuz obok była cieciorka pstra - Coronilla varia.
A to już przytulia pospolita, dawniej Galium mollugo.
W sumie widok ogólny tego płatu był nawet urozmaicony kolorystycznie.
Nad łąką dominował chaber driakiewnik - Centaurea scabiosa.
Pomiędzy trawami tkwił chory barszcz zwyczajny - Heracleum sphondylium.
Poza tym była tutaj koniczyna białoróżowa - Trifolium hybridum.
Pomiędzy trawami pojawiają się kępy paproci. Tutaj o ile dobrze pamiętam jest to nerecznica samcza - Dryopteris filix-mas.
W pewnym momencie dla urozmaicenia, znajdując odpowiedni kwiat maku polnego - Papaver rhoeas wykonałem makową panienkę.
Temu makowi polnemu - Papaver rhoeas darowałem.
Idę dalej mijając kolejne płaty cieciorki pstrej - Coronilla varia.
Powoli skręcam w kierunku drogi. Oto płat z podagrycznikiem pospolitym - Aegopodium podagraria.
Po chwili zauważyłem marunę bezwonną - Tripleurospermum maritimum ssp. inodorum.
Część jej koszyczków była podejrzanie pobrudzona.
Początkowo sądziłem, że to jakaś głownia. W końcu ustaliłem, że było to moje pierwsze spotkanie z wroślikiem z gatunku Peronospora radii.
Jestem już przy nowej drodze, obwodnicy kamieniołomu Sadowa Góra.
Na początku na poboczu drogi mijam płat lucerny nerkowatej - Medicago lupulina.
Cel mojego przejścia znajduje się za końcem widocznego odcinka drogi.
Teraz przyspieszyłem, ale bez przesady.
Po drodze przyjrzałem się jeszcze koniczynie różnoogonkowej - Trifolium campestre.
Potem poszedłem dalej.
Po chwili przekroczyłem rów i poszedłem się rozejrzeć po widocznej za nim trawiastej przestrzeni, ale to będzie już w kolejnym odcinku.