Tedy zgodnie z zapowiedzią ruszam z kolejnym serialem liczącym siedem odcinków. Tym razem skupimy się na terenie położonym w dużym uproszczeniu w okolicy stacji kolejowej Dulowa. Tak to wygląda na mapie firmy Compass.
Zanim ruszymy w drogę odrobina historii. Stanowisko liczydła górskiego odkryłem w tej okolicy w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Potem była jakaś publikacja, do której zostałem dopisany. Jak to powiadam, mam lekką rękę do zbierania, ciężką do pisania, jeśli chodzi o poważne prace naukowe. 28 maja 2009 roku odwiedziłem to miejsce z Jerzym Paruselem i wówczas powstał ten fotoreportaż.
https://www.bio-forum.pl/messages/3280/337242.html. Celem było przede wszystkim sprawdzenie, czy gatunek wciąż tutaj jest oraz pobranie próbek celem ustalenia pochodzenia rośliny. Istniało domniemanie, że trafiła tutaj "spod samiutkich Tater". Badania nie udzieliły jednoznacznej odpowiedzi. Znaczy się w dalszym ciągu wiemy, że nic nie wiemy. Potem udaliśmy się między innymi do Nadleśnictwa Chrzanów, aby opowiedzieć o tej osobliwości florystycznej. Uzyskaliśmy zapewnienie, że stanowisku nic nie zagraża. Tytuł wątku już sygnalizuje, że coś poszło nie tak.
Tym razem też byliśmy w dwójkę. W tym odcinku poruszamy się trasą oznaczoną kolorem jasnozielonym. Blisko stacji kolejowej fragment puszczy Dulowskiej jest w dobrym stanie.
Podążając na południe przekraczamy rów. W nim znajdujemy gorysz błotny - Peucedanum palustre.
Dalej las jest dość gęsty, ale pojawiło się podejrzane rozjaśnienie.
Okazało się, że trafiliśmy na zrąb.
Bardzo mnie to zaniepokoiło, ale poszliśmy dalej. Na początku zauważyłem turzycę odległokłosą - Carex remota.
Poręba jest zasłana gałęziami po ściętych drzewach.
Zaraz potem zbliżamy się do drugiej krawędzi lasu.
Na skraju lasu znajdujemy ciemiężycę zieloną - Veratrum Lobelianum.
W sumie znajdujemy się na grobli przecinającej ten las. Teraz mam nadzieję, że będzie ona oddzielała porębę od starszego drzewostanu.
Ten póki co wygląda tak.
W jego runie znajduję sporo wietlicy samiczej - Athyrium filix-femina.
Są kolejne okazy goryszu błotnego - Peucedanum palustre.
Jest kolejna ciemiężyca zielona - Veratrum lobelianum.
Pomiędzy drzewami liściastymi, głównie olszą czarną - Alnus glutinosa widać sporo świerku pospolitego - Picea abies. Na drzewach znajdują się niepokojące czerwone kropki.
A w runie wciąż nic ciekawego. Oto jeszcze jedna ciemiężyca zielona - Veratrum lobelianum.
Dalej idzie ostrożeń błotny - Cirsium palustre.
Jest kolejne drzewo z czerwoną kropką. Ja to odbieram jako stygmat śmierci.
I wreszcie pojawiają się pierwsze porządne rośliny ściśle chronione, chociaż to tylko kukułka plamista lub jak się teraz używa kukułka Fuchsa - Dactylorhiza fuchsii. Tworzyła tutaj spory łan.
Teraz będzie odrobina żółci. Oto pępawa błotna - Crepis paludosa.
Zbliżamy się do okolicy, w której występowało liczydło górskie - Streptopus amplexifolius. Niemalże wszystkie drzewa są oznaczone czerwonymi kropkami. Źle to wróży temu stanowisku tej unikalnej rośliny.
Na razie znajdujemy kolejne kukułki Fuchsa - Dactylorhiza fuchsii.
Jest też okazały wawrzynek wilczełyko - Daphne mezereum.
Jest też pierwsze liczydło górskie - Streptopus amplexifolius.
Na więcej zapraszam do drugiej części.