W kolejnym odcinku będziemy poruszać się po terenie tytułowego Siedlca. Na początku zwiedzimy, przede wszystkim botanicznie dwór Karmelitów, potem udamy się w kierunku lasu, tak, jak to zaznaczyłem na mapie firmy Compass.
Dwór skrywa się za tym białym ogrodzeniem.
W jego wnęce zauważamy kapliczkę wykonaną z tufu filipowickiego.
A to już zabudowania dworu.
Zerkając z dziedzińca na południe widzi się coś takiego.
Obecnie na tym terenie gospodaruje Zgromadzenie Sióstr Najświętszej Duszy Chrystusa Pana założone przez Paulę Zofię Tajber co obwieszcza tablica pamiątkowa wykonana z marmuru dębnickiego.
Oto widok domu zakonnego.
Spoglądamy teraz w kierunku północnym. Oto kolejny cel naszej wędrówki.
Warto było także zerknąć ku wschodowi, skąd w dużym uproszczeniu przybyliśmy.
W drodze do furtki mijamy rumianek bezpromieniowy - Chamolilla suaveolens, dawniej Matricaria discoidea. Wydaje mi się jednak, że stare nazwy powracają, o czym świadczy to zdanie z Wikipedii - Dotychczas w piśmiennictwie naukowym zazwyczaj podawano dla tego gatunku nazwę Chamomilla suaveolens (Pursh) Rydb., takiej też nazwy używa Krytyczna lista roślin naczyniowych Polski. Jednak według nowszych ujęć taksonomicznych nazwa ta jest błędna, a gatunek ten należy do rodzaju Matricaria. Przypomnę tylko, że u Szafera juz było Matricaria discoidea, tylko potem ktoś postanowił zamieszać.
Następnie spoglądamy na stulisz lekarski - Sysimbrium officinale.
Głównym bohaterem tego zdjęcia miał być tasznik - Capsella bursa-pastoris. Pokazuję go, chociaż bardzo zlewa się z tłem.
Idąc dalej mijamy lucernę nerkowatą - Medicago luppulina
Towarzyszyła jej stokrotka pospolita - Bellis perennis o mocno zaczerwienionych kwiatach języczkowych.
Była tam również babka lancetowata - Plantago lanceolata.
Odnotowałem jeszcze koniczynę białą - Trifolium repens.
Dość interesująca jest babka średnia - Plantago media ze swoimi długimi fioletowymi pręcikami.
Teraz jesteśmy już na drodze wiodącej do lasu. Oto spora kępa róży dzikiej - Rosa canina, której towarzyszy dziki bez czarny - Sambucus nigra.
Sama droga wbrew pozorom jest bardzo stroma.
Wspinając się pod górę mijamy kapliczkę z przedstawieniem świętego Wojciecha.
Ponownie z luki pomiędzy domami zerkamy na południe. Widoczne wzgórza to Grzbiet Tenczyński. Wyraźnie zaznacza się również obniżenie Rowu Krzeszowickiego.
A to już kwitnący w jednym z ogródków ognik szkarłatny - Pyracantha coccinea.
Zbliżając się do krawędzi lasu zauważyliśmy sączący się drogą ciek. Znaczy się las siusia.
Tę tajemnicę wyjaśnimy sobie w kolejnym odcinku, a na razie spójrzmy na ten dom z mocno udziwnionym ogrodzeniem.