Kontynuując katowicki spacer a zarazem rozglądając się za grzybami, przede wszystkim pasożytniczymi dotarłem do tytułowej granicy wytyczonej niegdyś powierzchni badawczej. Tedy startujemy.
Pierwsza potencjalna grupa "pacjentów" to pasmo zieleni w pewnym oddaleniu.
Komosa biała - Chenopodium album pod ligustrem pospolitym - Ligustrum vulgare była zdrowa.
Zdrowa póki co jest śnieguliczka biała - Symphoricarpos albus oraz towarzyszący jej jaśminowiec - Philadelphus.
Chmiel zwyczajny - Humulus lupulus także był zdrowy.
Nawet ślaz zaniedbany - Malva neglecta nie chorował.
Kolejny okaz zdrowia to łoboda rozłożysta - Atriplex patula. Jej liście na poprzednim zdjęciu wprowadzają trochę zamieszania.
I wreszcie się doczekałem. Oto bardzo chory tasznik pospolity - Capsella bursa pastoris. Pasożytem jest oczywiście bielik krzyżowych - Albugo candida.
To była tylko przygrywka ponieważ ta pieprzyca gruzowa - Lepidium ruderale też była zdrowa.
I wreszcie natrafiłem na wielce obiecujący zielony tłum w którym prym wiedzie szczaw kędzierzawy - Rumex crispus.
Znalazłem na nim ecja Puccinia phragmitis.
To samo, czyli ecja Puccinia phragmitis znalazłem na szczawiu tępolistnym - Rumex obtusifolius.
Bardzo chora okazała się malwa różowa - Althea rosea. Poraża ją rdza Puccinia malvacearum.
Ta sama rdza - Puccinia malvacearum opanowała ślaz dziki - Malva sylvestris. Ten gatunek grzyba rdzawikowego wytwarza tylko telia.
Wielce obiecujący był łan podagrycznika pospolitego - Aegopodium podagraria.
Tutaj jednak była tylko rdza - Puccinia aegopodii.
W tym momencie doszedłem do kolejnego skrzyżowania, gdzie musiałem podjąć bardzo ważną decyzję - czyli jak iść dalej. Rozstrzygnięcie oczywiście w czwartym i ostatnim odcinku tego mini serialu.