Podczas wycieczki na trzebiński Balaton zeszliśmy na dno wyrobiska i stanęliśmy pod zachodnią ścianką. Teraz wraz z drugim botanikiem będziemy się poruszać trasą oznaczona kolorem czerwonym. Na początku dołem, potem górą.
Stoimy przy dobrze nam znanej ściance wapieni gąbkowych, wykorzystywanej jako ścianka wspinaczkowa.
U jej podnóża znajduje się niewielki staw. Jego brzegi zarastają a środkiem utrzymuje się rdestnica pływająca - Potamogeton natans.
Następnie poszliśmy w kierunku byłej kompresorowni. Ze ścian przekopu bardzo silnie sączyła się woda.
Rozwijały się tutaj mchy. Mozliwe, że to tylko trywialna Caliergonella.
Kompresorownia skrywała się za zasłoną winobluszczu pięciolistkowego - Parthenociussus quinquefolia. Ja uważałem, że to dobre miejsce na jakiś lokal. Inna koncepcja to zamurowanie wejścia, pozostawienie niewielkiej szczeliny w celu utworzenia schroniska dla nietoperzy.
Powróciliśmy nad brzeg. Tutaj obserwujemy jakieś glony. Podobno dość rzadkie i specyficzne dla tego rodzaju wody. W każdym bądź razie to nie jest dowód na eutrofizację zbiornika.
Nad brzegiem pojawił się też łan krzyżownicy czubatej - Polygala comosa.
Jesteśmy już przy północno-zachodniej części zbiornika wodnego. Tutaj odsłania się moim zdaniem przekrój bardzo dużej gąbki.
Obok w wapieniach są jeszcze łodyżki koralowców madreporowych.
Część wody na brzegu jest mętna, ale to nie jest poważny problem.
Liczy się coś innego. W tej okolicy znajduje się bardzo krytyczny punkt dla funkcjonowania ekosystemu całego środowiska wodnego Balatonu. Przede wszystkim chodzi o utrzymanie go w roli kąpieliska. Do północno-zachodniego zakątka sączą się ścieki. Tak to wygląda po zimie. Czarny osad to obumarłe glony.
My jednak przede wszystkim poszukiwaliśmy roślin chronionych, dlatego szczególnie zajęliśmy się penetracją jedynego miejsca w tej okolicy, gdzie są one nagromadzone w dużej ilości. To mokradła w północno-zachodniej części wyrobiska. Na początku mamy trywialną kukułkę majową - Dactylorhiza majalis.
Potem idzie sensacja nie tylko tego dnia. Oto turzyca Davalla - Carex Davalliana. Do tej pory nie zwracałem uwagi na występujące tutaj turzyce, a tego dnia po raz pierwszy miałem przyjemność ją poznać.
Spośród suchych traw wyszły już liście gółki długoostrogowej - Gymnadenia conopsea.
Zazielenił się skrzyp pstry - Equisetum variegatum.
I na tym skończyliśmy poznawanie dolnej części kamieniołomu. Po krótkim popasie udaliśmy się na górę i poszliśmy ku północy zachodnią krawędzią wyrobiska. Początkowo ścieżka wiedzie pomiędzy krzakami.
W części równinnej znajdują się dość liczne wiązy polne - Ulmus campestris. Część drzew była martwa.
Tutaj też usadowił się orzech włoski - Juglans regia.
Zerkam teraz z góry na staw u podnóża ścianki wspinaczkowej.
Zerkając z góry z innego miejsca odniosłem wrażenie, że jedno z drzew w niecce, gdzie znajduje się najstarsza część kamieniołomu to jesion amerykański - Fraxinus americana.
Był tam też kwitnący jarząb pospolity - Sorbus aucuparia.
Idziemy dalej. Mijamy kolejne martwe wiązy polne - Ulmus campestris.
Wiele drzew tego gatunku ma się dobrze.
I ponowne spojrzenie z góry na zarośla wzdłuż dolnej krawędzi wyrobiska. Jasny ślad na wodzie to jedyne miejsce, gdzie osoby nie umiejące pływać mogą czuć się bezpiecznie.
My ruszamy dalej. Teraz wkraczamy pomiędzy kwitnące głogi - Crataegus.
Tutaj też natrafiamy na skupiska śniedka baldaszkowatego - Ornithogalum umbellatum. Już Szafer uważał, że jest on przeważnie zdziczały, rzadko dziki.
Symbolem spóźnionej wiosny może być ten starzec wiosenny - Senecio vernalis.
A to już widok północnej krawędzi Balatonu. Kępa brzóz na horyzoncie wyznacza miejsce, gdzie w leju krasowym znajdowała się konkrecja kwarcytowa zwana Wielbłądem. Tam też zostały poczęte Zielone Perły Trzebini.
Mijamy drugi łan starca wiosennego - Senecio vernalis.
Następnie zerkamy do drugiego, zachodniego leja krasowego.
Po tym wszystkim udaliśmy się dość szybko do ulicy M. Nowotki a następnie w kierunku kamieniołomu Górka, ale to będzie tematem odrębnego wątku.