To już ostatnie chwile nad Rzyczanką vel. Wieprzówką podziwianą od strony Zagórnika. Oczywiście, tak na wszelki wypadek zamieszczam mapkę okolicy.
Znajdujemy się nad najbardziej wąskim przesmykiem, którym płynie woda. Nad rwącym strumieniem znajduje się paleta pełniąca funkcję mostu. Odegra ona pewną rolę na końcu.
Na razie stojąc powyżej widzimy okruchy łupków, żwir i oczywiście śmieci.
Powyżej wąskiego gardła woda rozlewa się szeroko, ale także tworzy malownicze kaskady.
I oczywiście kolejny śmieć. Tym razem utkwił on w niewielkim kociołku eworsyjnym.
Cechą charakterystyczną tutejszych łupków są poprzeczne spękania sklejone kalcytem, który tworzy charakterystyczne strzałki. W miejscach gdzie skała się rozpadła pozostają białe płaszczyzny.
Idziemy teraz pod prąd.
Za chwilę odwracamy się i patrzymy z biegiem rzeki. Zawsze jest malowniczo.
A to prawie to samo ujęcie co zdjęcie ósme.
Idąc w stronę Rzyk mijamy kolejne stopnie, które są zapewne modelowane przy znacznie wyższych stanach wody.
Część łupków jest bardzo spękana. To są skutki długiego transportu spowodowane wypiętrzaniem się Karpat.
A teraz odrobina botaniki, czyli owocujący lepiężnik różowy - Petasites officinalis.
Pomiędzy blokiem łupka znalazła swoje miejsce rzeżucha łąkowa - Cardamine ptatensis.
Część spękań w łupku jest zasiedlana.
A to już strzałki kalcytowe w całej okazałości i dużej ilości.
I tak dotarliśmy na trawers Rzyk.
Jak widać łupki wierzowskie są ulubionym miejscem wielu roślin. Tak sobie poradził czosnaczek pospolity - Alliaria petiolata.
Zbliżamy się do Rzyk. Trafiamy na kolejny próg z bardzo małym wodospadem.
W tle widać zabudowę Rzyk. Tam byliśmy prawie 10 lat temu, przekonani, że widzieliśmy to co najważniejsze. Jakoś nie wpadliśmy wówczas na pomysł aby zejść niżej aby obejrzeć to co pokazałem do tej pory.
Wracamy do botaniki. Oto bluszczyk kurdybanek - Glechoma hederacea.
Jest tutaj również inwazyjny rdestowiec ostrokończysty - Reynoutria japonica.
Pojawił się kolejny bniec czerwony - Melandrium rubrum.
Powoli opuszczamy tę okolicę. Jesteśmy już w rejonie, który podziwialiśmy w połowie drugiej części. Pokłady łupków wierzowskich zalegają bardzo wysoko i są pokryte lasem. Rośnie na nich grab zwyczajny - Carpinus betulus.
Bliżej drogi pojawiło się ciekawe zbiorowisko roślinne po połowie złożone z wilczomlecza sosnki - Euphorbia cyparissias oraz bluszczyka kurdybanka - Glechoma hederacea. Ciekawe co na to nasi fitosocjolodzy.
Był tutaj także jakiś przywrotnik - Alchemilla.
Była też jakaś róża - Rosa sp. sp.
Na zakończenie tego etapu naszej wyprawy postanowiliśmy wykonać zdjęcie grupowe. W sumie było nas siedemnastu. Tu jest większość uczestników w różnych konfiguracjach. Ja aby móc objąć wszystkich oraz jakiś liczący się kontekst przeszedłem na przepaścią na drugi brzeg korzystając z palety pełniącej rolę mostka.