W drugą sobotę kwietnia obyliśmy dość długi spacer po Krakowie. Tak jak w tytule, szliśmy od Łobzowa, ale nie dotarliśmy na rynek, tak jak ten ptaszek z popularnej piosenki ludowej. Jeden z aspektów tej wyprawy był już mocno dyskutowany, wspomnę o nim we właściwym czasie. To będzie już w drugim odcinku.
Aby wystartować od Łobzowa, trzeba wpierw do niego dojść. Wbrew nazwie stacja kolejowa Kraków - Łobzów znajduje się w dzielnicy Krowodrza.
W rejonie stacji znajdują się koszary.
Jest też Rogatka Wrocławska, bramownica swoich czasów, gdzie pobierano wszelkie miejskie podatki.
Ruszamy teraz w kierunku zachodnim ulicą Tytusa Czyżewskiego. Na początku mijamy drzewo z licznymi porostami. Dominuje coś z rodzaju Physcia lub Phaeophyscia.
Oto ulica jako taka. Jak przystało na tereny wojskowe okolica jest raczej odludna.
Za płotem dostrzegamy zieleniejące liście czosnaczka pospolitego - Alliaria petiolata.
Na starej ranie na pniu jesionu wyniosłego - Fraxinus excelsior usadowiło się ucho bzowe - Hirneola auricula-judae.
Na betonowych tajemnych przejściach, pozostałościach z czasów II wojny światowej rozwijają się zbiorowiska mchów.
A to już ulica Bartosza Głowackiego.
Tutaj zwróciłem uwagę na wystający zza płotu jednostki wojskowej powojnik - Clematis vitalba.
Tego dnia byliśmy przekonani, że wiele ciekawostek botanicznych nie zobaczymy, ponieważ zima skończyła się dopiero co. A tu niespodzianka - przetacznik. Jest to szeroko pojmowany przetacznik bluszczykowy - Veronica hederifolia. Czy jest to przypadkiem wydzielony z niego przetacznik blady - Veronica sublobata nie ma 100% pewności.
Bardzo barwnym akcentem podczas tego etapu naszej wycieczki była ta galeria.
Tutaj weszliśmy na teren stadionu Wawelu. Kiedyś były to tereny gospodarstwa Zamku Łobzowskiego. Dopiero w tym momencie znaleźliśmy się na terytorium Łobzowa.
Płyta boiska zajęła część byłych ogrodów królewskich. W tle widać bryłę byłego Zamku.
Zwróciłem uwagę tutaj na ten krzew.
Jego pnie opanowały porosty, raczej Phaeophyscia orbicularis.
A krzew to dereń świdwa - Cornus sanguinea.
Wychodzimy, mijamy kolejne fragmenty galerii na murze.
Dochodzimy teraz do ulicy Podchorążych.
Tutaj na skwerze znajdujemy drzewa, tym razem jest to wiąz - Ulmus z tajemniczymi czerwonymi kropkami.
Skwer jest taki sobie.
Oczywiście jako miejsce prawie niczyje podlega intensywnej antroporesji.