Tedy znaleźliśmy się ponownie po południowej stronie linii kolejowej. Tutaj stanęliśmy przy tablicy informacyjnej w punkcie węzłowym lokalnych ścieżek rowerowych i wyszło nam, że czas rozwiązać grupę. Większość z nas poszła na południe tak, jak pokazuje mapa firmy Compass. Mieszkanka Ciężkowic po prostu poszła do siebie, czyli na północ.
Wybrana przez nas trasa to bardzo dobra droga leśna, ponieważ jest to jeden z dojazdów do zbiornika wody zwanego Suchy Staw. Wzdłuż drogi biegnie rów z wodą. To jeden z mniej znanych dopływów Łużnika.
Ot typowy las gospodarczy, na dość zaawansowanym etapie gospodarki pt. będzie las.
Po przejściu pierwszych 500m natrafiliśmy na płat z domieszką buka zwyczajnego - Fagus sylvatica.
Zbliżamy się do miejsca zwanego Doliska. Na mapie wciąż figuruje tutaj polana, ale jak widać to już historia. Tutaj rządzi sosna zwyczajna - Pinus sylvestris.
Nieopodal po prawej stronie mijamy płat z dominującą brzozą brodawkowatą - Betula pendula.
Oto kolejna sośnina.
Pokonaliśmy pierwsze 600m i znajdujemy się w miejscu przeznaczonym dla wypoczynku rowerzystów. Cóż, ktoś tu powinien posprzątać.
A poza tym jest ładnie.
Ruszamy dalej na południe mijając kolejne uprawy leśne.
Za chwilę wejdziemy na jeszcze lepszą drogę, bo utwardzoną betonowymi płytami.
Przedtem przecinamy szeroki strumień. To prawobrzeżny dopływ Łużnika, zasilany przez kilka rowów melioracyjnych.
A dalej znowu monotonia upraw leśnych.
Pewnym urozmaiceniem są świerki pospolite - Picea abies.
Droga jest dość dobra.
Przekraczamy kolejny szeroki strumień, który moim zdaniem jest właściwym Łużnikiem.
Od tej chwili po lewej stronie drogi będzie Chrzanów, po prawej Jaworzno. Te zarośla na skraju podmokłej łąki to zdecydowanie Chrzanów.
To też Chrzanów.
I dalej bez zmian. Na lewo Chrzanów, na prawo Jaworzno.
Dochodzimy teraz do miejsca, gdzie drogę przecina linia wysokiego napięcia. Spoglądamy wpierw na wschód, czyli w kierunku Chrzanowa, a potem na zachód, czyli w kierunku Jaworzna.
Teraz ponownie po obu stronach drogi mamy Jaworzno. Przed nami wyłania się wydma.
Zdecydowaliśmy się ją zdobyć, ale nie było tam wiele ciekawego. Obsadzono ją dębem czerwonym - Quercus borealis "Maxima".
Po zejściu z wydmy zastaliśmy klasyczny pejzaż po wielkim rżnięciu.
I na zakończenie optymistyczny akcent. Kwitnąca pomiędzy zabudowaniami Jeziorek leszczyna - Corylus avellana, widoczny znak trwającego przedwiośnia.
(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 24.marca.2013)