Oto kolejny fotoreportaż opisujący naszą tradycyjną co miesięczną eskapadę. Tym razem na celownik wzięliśmy lodowe stalagmity w tak zwanych jaskiniach k. Płazy Wapiennika. To będzie najdalej na południe wysunięty punkt naszej wycieczki. Oczywiście doszliśmy tam wężykiem, co przedstawia mapa firmy Compass. Odcinek trasy objęty fotoreportażem jest pokreślony na czerwono. Wystartowaliśmy spod Muzeum i na pierwszy ogień wzięliśmy Łazienki.
Schodzimy do ośnieżonego lasu. W dole znajdowały się kiedyś terasy zalewowe Chechła i Luszówki.
Pomiędzy drzewami widać resztki murów.
Na dnie lasu znajdują się ślady dawnych koryt rzecznych.
Jeden z fragmentów muru, charakterystyczna ceglana baszta, pełni od dłuższego czasu rolę kapliczki.
Przyglądamy się teraz wartko płynącemu Chechłu.
Dość szybko dochodzimy do miejsca, gdzie wpada doń Luszówka.
Na pobliskich drzewach podziwiamy wspinające się bluszcze pospolite - Hedera helix.
Ruiny domku pokrywają teraz takie malowidła.
A to już Luszówka i jej charakterystycznie pozałamywane koryto.
Widać już mostek, po którym przejdziemy na drugą stronę.
Woda w rzece ma rdzawy kolor, co może być spowodowane obecnością kwasów humusowych.
Rzeka jest tutaj podejrzanie prosta. Prawdopodobnie na tym odcinku została skanalizowana.
Na trawersie osiedla znajduje się niewielki dopływ. U jego ujścia rozwinęła się młaka.
Szybko przeliśmy na drugą stronę rzeki i zagłębiliśmy się w las. Było co podziwiać, chociaż dominowała biel i czerń w kilku odcieniach.
Największe wrażenie zrobiły na nas zwisające pasma zmrożonego śniegu, który nie zdążył opaść z cienkich gałązek.
Jesteśmy już nad stawem, który powstał na miejscu po piaskowni Kurków. Obeszliśmy go od wschodu.
Oto kolejne gałązki ze zwisającym zmrożonym śniegiem.
Po chwili wpadliśmy na pomysł, aby zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Oczywiście Piotr Grzegorzek trzyma aparat i dlatego go tutaj nie ma.
Na południe od stawu znajduje się skarpa porośnięta sosną zwyczajną - Pinus sylvestris.
Teren wydaje się być płaski.
Jednakże już od strony doliny Chechła pojawia się bardzo stroma skarpa. Rzeka przed regulacją podcinała ją.
Jak widać w tej okolicy są krety.
Bardzo szybko dotarliśmy nad rzekę w miejscu budowanej obwodnicy. Rozejrzeliśmy się wokół, ale nie skorzystaliśmy z możliwości przeprawienia się na drugi brzeg.