W drugiej części opisania Filipowic udamy się do kościoła a następnie klasycznego odsłonięcia lokalnej odmiany zlepieńca myślachowickiego. Na mapie firmy Compass są to kółka oznaczone kolorami czerwonym oraz brązowym. Będzie więcej geologii niż botaniki.
Oto sylwetka kościoła.
Jak widać z bliska jest on zbudowany z miejscowego tufu filipowickiego.
Przyjrzyjmy się bliżej różnym odmianom tego utworu piroklastycznego. Ciemniejsze fragmenty to lapille. Jasne, różowe lub białawe to popioły.
Tutaj mamy tak jakby porwaki starszego tufu w młodszym.
I znowu fragmenty zawierające wszystko.
Kościół jest teraz najlepszą ekspozycją tej lokalnej specjalności geologicznej, ponieważ kamieniołom, jako własność prywatna jest obecnie niedostępny.
Tutaj mamy bardzo ciekawe zestawienie.
I ponownie partia z lapillami.
Ostatni kawałek wygląda na kontakt dwu faz sedymentacji, znaczy się erupcji.
Tego dnia w kościele zwróciliśmy jeszcze uwagę na dwie kropielnice z marmuru dębnickiego.
Najważniejsza jest tablica informująca, kto i kiedy wzniósł tę świątynię, tworząc raczej niechcący tę wspaniałą ekspozycję geologiczną. Tablicę wykonano z czarnego kamienia, prawdopodobnie szwedzkiego diorytu.
A teraz punkt drugi, skałki ze zlepieńca myślachowickiego w północnej części wsi.
Tutaj widzimy strukturę skały, ale w dolnym rogu możemy już zerknąć na sałatnik leśny - Mycelis muralis.
Zieleni będzie trochę więcej.
Zlepieniec zawiera w sobie okruchy wapieni karbońskich transportowanych w permie wodami a następnie pogrzebanymi w czerwonych iłach typu terra rossa.
Te skałki są kolonizowane przez roślinność. Tutaj dominuje bodziszek cuchnący - Geranium robertianum.
Jest też możylinek trójnerwowy - Moehringia trinervia.
I ponownie zlepieniec z jego największymi otoczakami.