Tego dnia odbył się pogrzeb prof. Krzysztofa Rostańskiego. Przyjechawszy z Chrzanowa postanowiłem pójść do kościoła na Józefowcu pieszo. Po drodze, niejako w hołdzie profesorowi postanowiłem zrobić krótki, botaniczny a zarazem kulturowy fotoreportaż. Na początku wędruję Aleją Korfantego w kierunku Spodka.
Po drodze mijam lipę drobnolistną - Tilia cordata, a właściwie to co wyrosło z pniaka po ściętym drzewie.
Przechodząc przez rondo, pod nakrywającą je kopułą zauważyłem blok granitu strzegomskiego z piękną żyłą pegmatytową ze skaleniami, które układały się wzdłuż płaszczyzny oddzielności w swoiste schody.
Aleja Korfantego powyżej Spodka wydaje się być nieciekawa.
Jednakże za tym szpalerem drzew, na skwerze pomiędzy budynkami natrafiłem na owocujący ajlant gruczołowaty - Ailanthus altissima.
Była tamże również biogrupa żywotników zachodnich - Thuja occidentalis oraz jałowców wirginijskich - Juniperus viginiana.
Idąc dalej przekraczam pierwsze skrzyżowanie.
Pomiędzy domami wypatrzyłem brzozę brodawkowatą - Betula pendula.
Patrząc na pobocza zauważam kolejne, jeszcze zielone rośliny. Na początku glistnik jaskółcze ziele - Chelidonium majus, którego jest tutaj bardzo dużo.
Towarzyszył mu jakiś mniszek - Taraxacum sp. sp.
Te liście należą do rośliny z rodziny kapustowatych - Brassicaceae. Moim zdaniem jest to miesiącznica roczna - Lunaria annua, aczkolwiek trzeba będzie jeszcze uwzględnić czosnaczek pospolity - alliaria petiolata. Znakomity powód do tego, aby zajrzeć w tę okolicę w pełni wiosny.
W drzewostanie pojawia się klon jawor - Acer pseudoplatanus a na nim orzast kolisty - Phaeophyscia orbicularis.
Gatunku tworzącego żółtawe tło nie próbuję oznaczać.
Teraz mijam zabudowę z początku drugiej połowy 20. wieku.
Po pewnym czasie pojawia się starsza zabudowa, co najmniej okres międzywojenny. Mimo, że przez pięć lat studiowałem w Katowicach, tutaj byłem po raz pierwszy.
A teraz coś z szeroko pojmowanej ziemi chrzanowskiej, czyli porfirowa kostka brukowa z Miękini.
Zabudowa kończy się ogrodami działkowymi.
Teraz aby trafić do kościoła muszę zdecydowanie odbić w lewo, to znaczy w ulicę Oswalda Kozioła.
Na poboczu w rejonie ogrodu działkowego łan rdestowca ostrokończystego - Reynoutria japonica pokrywa chmiel zwyczajny - Humulus lupulus.
Pomiędzy nim zieleni się mydlnica lekarska - Saponaria officinalis.
W tym momencie odkrywam starą zabudowę Józefowca. To jej niezbyt piękna strona.
Zaraz za tą linią kolejową znajduje się ulica Rysia.
I jak to zwykle w naszym kraju bywa, fasady domów mogą zachwycić.
(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 14.stycznia.2013)