W drugiej części pomocowego spaceru poruszamy się trasą oznaczoną na mapie firmy Compass kolorem niebieskim.
Przekroczyliśmy ulicę Słowackiego. Po drugiej stronie ulicy Oświęcimskiej skrywa się Zuslandia.
Tuż przed skrzyżowaniem ulicy Oświęcimskiej z ul. Grunwaldzką mijamy klon zwyczajny - Acer platanoides. Na jego pniu występują nieliczne porosty z rodzaju Physcia. Widać też ślady aktywności grzyba korticioidalnego z rodzaju Athelia
Idziemy teraz ulicą Grunwadzką.
W pierwszym zgrupowaniu drzew na korze klonu zwyczajnego - Acer platanoides stwierdzam przede wszystkim misecznicę proszkowatą - Lecanora conizaeoides. Towarzyszy jej także jakaś Physcia.
Podejrzewam, że kolejny porost to raczej Physcia adscendens.
Nieco dalej rośnie klon jesionolistnego - Acer negundo. Na jego korze porostów właściwie nie było.
Następnie bardzo szybko przeszliśmy do ulicy Sokoła. Tutaj rośnie sporo ponad 70-letnich klonów zwyczajnych w odmianie kulistej - Acer platanoides cv. Globosa.
Także tutaj porosty są nieliczne. Na kilku drzewach wystąpił orzast kolisty - Phaeophyscia orbicularis.
Kolejny szybki przeskok to ulica Piłsudskiego od strony ulicy Oświęcimskiej. Tutaj od kilku lat obserwuję dwie plechy tarczownicy bruzdowanej - Parmelia sulcata.
Drzewa na których wyrastają to klon zwyczajny - Acer platanoides.
A to już ulica Focha. Obsadzona jest głogami - Crataegus. Najsilniej opanowane przez porosty jest to pochyłe drzewo.
Drzew jest kilkadziesiąt, ale na korze większości z nich brak porostów. Ot co najwyżej jakaś Lepraria względnie misecznica proszkowata - Lecanora conizaeoides.
Na głogu zdominowanym przez porosty rządzi Physcia lub Phaeophyscia
Są też pojedyncze tarczownice bruzdowane - Parmelia sulcata.
Ten gatunek został przez naszych lichenologów uznany za Pseudoevernia furfuracea.
Na sąsiednich głogach w kilku miejscach wystąpiła pustułka pęcherzykowata - Hypogymnia physodes.
Kolejny punkt to drzewa przy ulicy Majora Grzybowskiego, opodal byłej stacji Sanepidu, gdzie w 2006 roku wykonano ostatnie pomiary stężenia dwutlenku siarki w powietrzu. wówczas wykazano, że tylko w zimie przekracza ono 80 mikrogramów na metr sześcienny, a poza tym oscyluje wokół ilości o połowę mniejszej. Tym nie mniej tutaj było wyjątkowo mało porostów. Wyróżniała się jakaś Candelariella.
Pojawiła się też kolejna Phaeophyscia adscendens.
Kończąc na ulicy aleja Henryka znalazłem kolejną plechę tarczownicy bruzdowanej - Parmelia sulcata.
Towarzyszyło jej jeszcze coś takiego. Sprawia wrażenie obrostu drobnego - Physcia tenella.