Tego dnia wpadłem na chwilę do Mysłowic. Wystartowałem spod kościoła i udałem się do siedziby redakcji tygodnika Co Tydzień. Trasa przemarszu jest oznaczona na mapie firmy Compass.
Na początku uderzyła mnie obfitość kwitnących wielkokwiatowych zimowitów - Colchicum.
Wśród kwiatów intensywnie pracowały pszczoły.
W przypadku roślin ozdobnych trudno jednoznacznie określić takson z którym ma się do czynienia. Możliwe, że jest to tylko Colchicum "Lilac wonder", ale przeciwko tej tezie przeczą znacznie dłuższe płatki korony. Dwie inne możliwości. Jeśli jest to gatunek botaniczny to w grę wchodzi Colchicum cilicium lub Colchicum laetum. Ja dla tej ostatniej opcji daję 90% prawdopodobieństwa.
Ponadto kwitły jeszcze pacioreczniki - Canna. Oto ta roślina z kościołem w tle.
Idąc dalej zauważyłem, że został wykoszony fragment nasypu linii kolejowej.
Następnie spod wiaduktu zerknąłem na kwietnik będący wizytówką miasta. Na lewo jedzie się w kierunku Oświęcimia, na prawo w kierunku Katowic.
Zaraz za wiaduktem rośnie okazały buk zwyczajny - Fagus sylvatica.
Jestem już w rejonie ulic Wyspiańskiego i Lompy.
Przy tej ulicy zwracam uwagę na fatalnie położone płytki, skoro w fudze rośnie dość okazały rdest ptasi - Polygonum aviculare.
Nieco dalej był typowy synantropijny tłum z żółtlicą owłosioną - Galinsoga ciliata w roli głównej.
Większa część uliczki jest nawet urocza, chociaż zaniedbana.
Tutaj pod rynną usadowiła się wierzba iwa - Salix caprea.
Zasadniczo żółtlica owłosiona - Galinsoga ciliata rządzi.
Ciekawym przypadkiem jest ta siewka brzozy brodawkowatej - Betula pendula pendula.
A to już biurowiec przy ulicy Wojska Polskiego, gdzie między innymi mieści się redakcja tygodnika w którym piszę o przyrodzie nader często mysłowickiej. Z tego fotoreportażu też wycisnę przynajmniej jeden artykuł.
Przed wejściem do budynku zauważyłem bielunia indiańskiego - Datura inoxia.