Witam wie ktos może czy niecierpek ma wpływ na rodzima florę ?U mnie w łęgach słubickich o tej porze roku a w sumie juz od czerwca to dominująca roślina jest nim pokryty cały las.
Tak, to groźny gatunek inwazyjny i raczej trwały element naszej flory podobnie jak wielu amerykanów.
Czyli nie do usunięcia szkoda bo to stary las łęgowy z całą masą połamanych ,powalonych drzew.Ma swój urok ale bez dodatków z zagranicy.
W Katowickim Parku Leśnym przejeżdżałem dziś obok poręby z silną reprezentacją niecierpka gruczołowatego. Widok nieciekawy, gdy się wie, że to inwazja, ale cieszyły trzmiele uwijające się wśród tych kwiatów.
#474
od maja 2007
Jak chcesz to usuwać? Ręcznie? Niedorzeczność Impatiens parviflora jest autochoryczny - jeśli jest go rzeczywiście dużo (znam dobrze Łęgi koło Słubic, jestem z okolic) to pewnie trzeba by kosić/niszczyć mechanicznie przed kwitnieniem przez kilka lat z rzędu. Ale jeśli jest w okolicach, to istnieje prawdopodobieństwo graniczące z pewnością że znów się pojawi (np. z którymś kolejnym zalewem). Walkę z tym gatunkiem już przegraliśmy niestety moim zdaniem...
Piotrze, I. parviflora jest gatunkiem pochodzącym z Azji.
Owszem, dobrze wiem, że Impatiens parviflora oraz Impatiens glandulifera reprezentują hordę Azjatów. Po prostu zrobił mi się niezręczny skrót myślowy, gdyż cały czas miałem przed oczyma dopiero co oglądane łany nawłoci oraz lasy z dębem czerwonym tudzież festony kolczurki klapowanej
Zapewne w każdym kierunku inwazji jest już za późno na usuwanie, zważywszy istnienie tego wspaniałego zjawiska jakim jest bank nasion w glebie. Znaczy się trzeba by usuwać tylko ręcznie, aby nie dopuszczać do kwitnienia kolejnych pokoleń, ale przez co najmniej setkę lat. Można się też biernie przyglądać licząc, że natura jakoś sobie z tym poradzi. Nawiasem mówiąc wskutek globalizacji każdy kraj ma problem z niechcianymi imigrantami, którzy najczęściej zaczynają, pomijając przypadkowe zawleczenie, swoją karierę od statusu rośliny ozdobnej.
Proces neofityzacji zbiorowisk roślinnych jest groźny dla zbiorowisk rodzimych. Całe szczęście (w tym nieszczęściu) że mniej więcej tylko 10% ogółu przybyłych obcych gatunków jest w stanie zadomowić się trwale (zgodnie z tzw. regułą dziesiątek, Williamson 1993) w nowej ojczyźnie, a spośród nich kolejne 10% nie poprzestaje na siedliskach antropogenicznych, lecz wkracza do zbiorowisk naturalnych, na nowym dla siebie terenie. Tak więc ich sukces w procesie zadomawiania jest największy. Zwykle są to gatunki szczególnie ekspansywnie, w istotny sposób naruszające równowagę w zbiorowisku naturalnym, do którego wniknęły. Przykład obu niecierpków jest tu znamienny. Rośliny te są całkowicie zdolne zamknąć swój cykl reprodukcyjny, a wdzierając się do zbiorowisk naturalnych, zmieniają je, dotkliwie ograniczają lub wręcz uniemożliwiają występowanie naszych, często i tak rzadkich roślin. Niedługo nasz częsty jeszcze w wilgotnych zaroślach i ich skrajach niecierpek pospolity (Impatiens noli-tangere) może stać się gatunkiem rzadkim!